Dot.: światkowie Jehowy-sekta?
Nie lubię ich bo... nawiedzają mnie w moim prywatnym domu. Czego sobie nie życzę to już nawet akwizytorów tyle nie ma co ich w mojej okolicy. Wczoraj byli jedni, domofon do drzwi ja w łóżku - mam wielkie wyrzuty sumienia bo nie chciało mi sie wstawać a myślałam że to wujek się po coś chciał cofnąć (wyszedł pół godziny szybicej). Więc tyłka nie podniosłam. Po 15 minutach pukanie do drzwi, wstaję a tam piękna parka obwieszona jakimiś ulotkami... To mi tak wybitnie działa na nerwy to zaczepianie na ulicy ta ich cholerna natrętność. U katolików takich rzeczy nie spotkałam raz tylko wracając z matury babuleńka mnie zaczepiła i się spytała czy jadę na pielgrzymkę w intencji pomyślnych wyników, pogadałam z nią i miałam spokój. Ale ta... religia przechodzi pod tym względem ludzkie pojęcie i dla mnie to po prostu nie jest normalne żeby religię reklamować jak jakiś głupi odkurzacz. Dobra wiara broni się sama i nie trzeba do niej przekonywać takimi metodami.
|