Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Granica między koleżeństwem a zauroczeniem
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-09-23, 10:26   #41
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Cytat:
Napisane przez Drrrabina Pokaż wiadomość
Napisać mogę
Sytuacja pierwsza- nie połapałam się zupełnie, że podobam się facetowi. Mało tego, on mi się również bardzo podobał, ale że nie widziałam zainteresowania do mojej osoby- to nie wyszłam z inicjatywą.
Zupełnie jakoś umknął mojej uwadze fakt, że jeżeli on nagle zaczął tak przypadkiem zachodzić do mojego domu "bo coś", zgadzać się na długie piesze spacery do domu, zapraszać na obiady i wspólne wyjścia, to coś jest na rzeczy Bo po wielu umysłowych perturbacjach uznałam, że kolega tak by w sumie zrobił
Potem- jak nam obydwojgu przeszło zauroczenie już- jakoś tak się zgadaliśmy i rozmawialiśmy o sobie. I właśnie wtedy dowiedziałam się, że on próbował zdobyć moje zainteresowanie a ja tego nie skojarzyłam

A teraz mam niedaleko pewnego pana, który nagle zaczął aktywniej udzielać się w moim życiu i po prostu jest go więcej. Spędzamy ze sobą naprawdę sporą ilość czasu, rozmawiamy o różnych sprawach, za każdym razem gdy go potrzebuję- to jest. I też się zastanawiam- czy z jego strony to tylko koleżeństwo? Bo łączy nas wspólna pasja po prostu, coś co jest sporym kęsem zarówno mojego jak i jego życia.
I na razie uznałam, że nad interpretuję i on nie jest jakoś bardziej mną zainteresowany. W sensie- mną kobietą. A otoczenie twierdzi, że coś musi być na rzeczy, skoro tyle nagle mi poświęca czasu.
No jakże musi, kiedy moim zdaniem nic nie ma?
Ha, jakbym czytała o sobie Miałam kiedyś taką sytuację jak ta pierwsza, którą opisałaś i "in progress" taką jak druga przez Ciebie opisana. Do tego mam jeszcze tego dziwnego kolegę z pracy, który ogranicza się do spojrzeń i drobnych upominków. Oszaleć można z tymi facetami, jakieś toto takie niezdecydowane i niekonkretne, prawda?
W pierwszym przypadku żałowałam, oj jak żałowałam...
W drugim - koleś od kilku miesięcy odzywa się do mnie codziennie, chodzimy na jakieś niezdefiniowane spotkania (randki? raczej nie... chyba).
W trzecim, to już naprawdę szkoda gadać.
Co tu robić, rzucać się na nich czy jak?
Dlaczego u innych ludzi to wszystko wychodzi jakoś tak naturalnie? JAK to się dzieje, nie pojmuję! Też się nad tym zastanawiasz?
Napisz koniecznie, jak ten Drugi, ruszyło się coś, wyjaśniło? Może masz więcej fartu (albo umiejętności interpersonalnych) niż ja.
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując