2012-10-15, 14:22
|
#654
|
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
|
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III
Cytat:
Napisane przez Patri
[/COLOR]Dziś - wstałam o 7:30, wyszykowałam młodą do przedszkola, ułożyłam się jeszcze pod kołdrę i ...otworzyłam oko o 12... Nie mam korków, dom do ogarnięcia, zero entuzjazmu - no jakby wróciła stara bajka normalnie.
Idę na kawę - pościgam się z czajnikiem przy myciu naczyń...
Czy nie może ta zwyżkowa forma przylgnąć do mnie już na wieki?
eh
|
Patri dziś czuję dokładnie to samo, wróciła stara bajka. Albo nigdy mnie nie opuszczała. Zwlokłam się o 8, miałam jazdy do 11. Nie mogę się dogadać ze swoim instruktorem, wkurza mnie i nie wiem czy to ja jestem taka dziwna,że ludzie mnie wkurzają czy po prostu mam alergię na niektórych ludzi. Choć mam wrażenie, że to jednak ze mną jest coś nie w porządku. 
Miałam w planach wrócić do domu dopiero ok 21 i pozałatwiać mnóstwo spraw na mieście, ale czuję się tak wypompowana z energii, że wróciłam o 12. Obejrzałam film i tyle. I nie chce mi się ruszyć. I znów nie wiem czy to psychika czy fizyczne zmęczenie, czy ucieczka od życia... Płakać mi się chce Czasem czuję, że nie mam siły żyć, że to mnie kosztuje za dużo wysiłku, a walka jest codziennie od nowa. Nie wiem co się ze mną dzieje i jak temu zaradzić.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
|
|
|