Pewnie pomyślicie, że ściemniam no ale co tam. Przykład, który miał wydarzenie całkiem nie dawno, jak siedziałam po nocy i pisałam pracę magisterkska. Przez trzy dni, między drugą a trzecią w nocy, ktoś pukał w ścianę pokoju. Pewnie, nie byłoby w tym nic dziwnego, tylko że pukanie dochodziło od zewnętrznej strony, a ja mieszkam na pierwszym piętrze i nie ma szans, żeby ktoś tam wlazł. Sąsiedzi też raczej sobie w nocy nie wstają i nie pukają. Mniej więcej o 3.15 hałas ustawał.
Albo przykład z zeszłej zimy. Niestety nie mam ogrzewania z sieci, więc muszę palić w piecu (co doprowadza mnie do szału). I było tak, że siedziałam u siebie w pokoju, o piecu kompletnie zapominając, a z bufetu w kuchni spadł sobie kubek i rozstrzaskał się w drobny mak. Koty były ze mną w pokoju, więc nie ma szans, żeby to któreś z nich zrobiło. Wpadłam do kuchni a tam na piecu ponad 120 stopni i za chwilę zaczęło wodę z rur od centralnego wywalać, czego ja kompletnie nie słyszałam.
A kiedyś była też taka akcja, że siedząc sobie przy stole, dosłownie usłyszałam jak ktoś siada na kanapie. No sprężyny się ugięły i było to słychać. Ale to często tak bywa bo jak ktoś wcześniej siedzi to one potem odbijają. Kot spał na fotelu, patrzę, a ona się gapi dokładnie w to miejsce, gdzie skrzypnęło. Tak przez 10 minut się przyglądałam i nie wytrzymałam, wzięłam ją na ręce i chciałam położyć na łóżku. Zaczęła mordę drzeć jakbym ją obdzierała ze skóry, całą mnie podrapała, a jak puściłam ją na łóżko to zwiała z krzykiem i przez cały dzień mi z szafy nie chciała wyjść taka była wystraszona.
Domyślam się co teraz sobie o mnie myślicie, ja też bym nie uwierzyła, gdyby ktoś mi takie historie opowiadał

A z drugiej strony, ciekawa jestem tego miejsca, co tu się mogło wydarzyć, bo jakby nie patrzeć, mieszkam na terenie byłego łódzkiego getta, więc historii, które mogły się tutaj wydarzyć jest naprawdę wiele.
Z pewnym Żydem też mam historię jeśli chcecie posłuchać

Chociaż nie dotyczyła ona bezpośrednio mnie :P