[Marzena17]

Napisane przez kmb1

Hej dziewczyny, dawno temu tu się udzielałam, chyba już mnie nikt nie pamięta... w każdym razie, 2 tygodnie temu zakończyłam kurację (drugą) Izotekiem. 2 tygodnie temu moja cera poza bliznami była bez skazy - żadnych pryszczy, zaskórników czy wągrów. Po 2 tygodniach wygląda jak pobojowisko - cała w kaszce, 8 krostek czerwonych, kilka podskórnych gul. Już nie wiem co robić, próbowałam już prawie wszystkiego, 8 lat leczenia :/ Po pierwszej kuracji było tak samo! Od razu po odstawieniu cholerstwo mi wróciło. Podczas pierwszej kuracji zjadłam około 160mg/kgmc a teraz 140mg/kgmc. Więcej Izo już nie mogę, wykończył mi organizm wewnętrznie - brak miesiączki, chora wątroba, nerki, przewód pormowy, żołądek. Jem same kaszki, biszkopty i tego typu świństwa bo niczego innego nie trawię od kiedy zaczęłam 2gą kurację tak mam. Gastrolog kazał mi odstawić izo,więc skończyłam na ych 140 mg. Macie jakieś pomysły może? Co mogę jeszcze zrobić?

Napisane przez kmb1

Robiłam wszystko, co wpadło mi/lekarzom do głowy. Wszelkie pasożyty wewnętrzne i na skórze, gronkowce, posiewy bakteryjne ze skóry, wszystko co mam w jelitach badano kilkukrotnie, gastroskopia, zęby, hormony ...

Właśnie miałam pisać o tych sprawach, ale skoro przebadane.... Kurcze, a żaden lekarz nie wpadł na pomysł, żeby Cię skierować do szpitala na dermatologię na przykład? To nie jest normalne, zdecydowanie coś nie gra w Twoim organiźmie, jak nie infekcja to może jakaś choroba metaboliczna (nie trawisz w zasadzie niczego, co jest potrzebne organizmowi) albo autoimmunologicnza?