Witajcie dziewczynki
Nie mam czasu nadrabiac

nie mam czasu pisac, widzialam ze
Kindzia nas odwiedzila

kochana trzymam kciuki!
Ogolnie to nie ogarniam juz tej kuwety, siedze przed kompem od 8 rano do 2 w nocy i i tak jestem nie odrobiona
Wczoraj wieczorem az sie poplakalam jak zdalam sobie sprawe, ze oczy mi juz z orbit wychodza, a ja od kilku dni tylko klepie w klawiature i nie mam czasu jesc, isc na spacer, pojechac gdziekolwiek.
Osobiscie mam dosc, piekna pogoda nie poprawila mi humoru, bo nawet nie mialam okazji, zeby sie nia nacieszyc
Mam ochote rzucic tym wszystkim i zasnac, wyjechac, cokolwiek
Meza nie ma caly dzien, chodzi spac o 22, wstaje przed 6 rano, wiec sie mijamy... Do tego nie rozumie mojego rozgoryczenia cala sytuacja i wscieklosci. Wczoraj zamiast slow pocieszenia jak juz sie poplakalam uslyszalam tylko "najwidoczniej zle sobie organizujesz czas"

Pytanie jak mam sobie organizowac czas, jak pracy mam w normalnym trybie na pol roku, a ja wszystko musze zrobic w tydzien
Musialam sie gdzies pozalic, bo jak widac u meza nie mam wsparcia. Zawsze jak mialam depresje (jeszcze przed tym jak zaczelam spotykac sie z TZ) to pakowalam sie w samochod i jechalam do Zakopanego, tam nabieralam dystansu do wszystkiego i powiem szczerze, ze mam na to teraz ogromna ochote. Choc myslalam, ze w tym zwiazku nie bedzie to potrzebne i zawsze bede miala ochote jezdzic tylko z Mezem, teraz wolalabym sama
wybaczcie niepozytywny post
