Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wkrótce wyzionę ducha, jak nie wyjdziesz z mego brzucha. Mamy V-VI 2013 cz.15
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-05-01, 20:09   #1792
Aaś
Zakorzenienie
 
Avatar Aaś
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 292
Odp: Wkrótce wyzionę ducha, jak nie wyjdziesz z mego brzucha. Mamy V-VI 2013 cz.15

No to obszerniejsza relacja

W sobotę wieczorem jeszcze na patologii zaczęły mi się skurcze. Koło 22. Najpierw takie słabsze a potem już konkretniejsze co 10-15 min. Nospa w tyłek i scopolan nie pomogły więc się przenosimy na porodowke... Koło 1.30 mnie zawieźli. Kroplówka z fenoterolem, znów arsenał prochów i zastrzyków i trochę je wyciszyli...do 11
Potem cały dzień co 5-10 min ale nadal wyciszanie bo to dopiero 35tydzień więc chcieli mnie jeszcze te parę dni utrzymać.
Przy okazji crp wyszło 58 więc dostałam do kompletu antybiotyk.
Oczywiście rozwarcia brak. O przepraszam - 1cm
Cała noc z niedzieli na poniedziałek skurcze. Te półtora dnia to był najgorszy czas w moim życiu.
Jak mnie rano w poniedziałek badali i znów wyszło rozwarcie na 1cm to już miałam iść się rozlaczyc od ktg i wyjść na własne żądanie. No ile można? Ale na szczęście (nieszczęście?) crp wyszło 89 więc w końcu odlaczyli mi fenoterol i jedziemy na porodowa

Na porodowej tak jak pisałam. Zdjęli pessar (prawie w ogóle nie poczułam) i rozwarcie skoczyło do fantastycznej wartości 3cm
Ale można już było założyć zzo więc nawet nie czekając na męża podpisałam to i owo i zaraz przyszła anestezjolog. I mąż of kors w eleganckim niebieskim fizelinowym wdzianku
Rachu ciachu dr założyła (znów prawie nic nie czułam) i wtedy zaczęły się nudy. Koło 12 druga dawka i znów nudy.
Koło 13 majka miała ten spadek o którym pisałam. Ja się przestraszylam i na poważnie zaczęłam rozważać cc...
Koło 14:15 3 dawka zzo, badanie - nadal 3cm nieduże, ale zawsze, spadki u majki no to jedziemy na cc. Buzi od męża i
14:40 wjeżdżam na salę operacyjną. Jeszcze jedna dawka zzo + jakieś wziewne coś. Anestezjolog mówi że mogę być po tym senna i skolowaciala ale to tak ma być bo to na rozluźnienie
No spoko. Tylko ja miałam jakieś haluny! Że mnie gdzieś wiozą, że widzę inne galaktyki i czarne dziury i jakieś białe światła i wszystko wiruje
Obudził mnie płacz
Pytam się czy już jedna jest a dr mi mówi że nawet dwie
Właśnie są mierzone, ważone itp.
Za chwilę dostałam je do ucalowania. Oczywiście cała zryczana byłam i pamiętam tylko takie dwie malusie główki
A. dostała z marszu 10pkt a M. miała na początku problemy z oddychaniem, musiała dostać tlen i oddessali jej wydzieline z plucek bo się bidna zaciągnęła...ale jak załapała o co chodzi to dali jej 9 pkt.

Je wywieźli do inkubatorów, mnie pozszywali i też wywieźli na pooperacyjna. Z efektów ubocznych - nie wiem czy któraś dziewczyna tak miała - ja jeszcze parę godzin po miałam mega drgawki. Ręce, szczęka najbardziej. Ale to podobno normalne
Mąż nie mógł ze mną być na pooperacyjnej więc tylko zabrał pieluchy i chusteczki mokre dla dziewczyn, dał buzi i poleciał.

Rano już byłam na normalnej sali.
I pisałam wam że dziewczyny będą 2-3 dni w inkubatorach. A tu niespodzianka! O 11 przychodzi polozna i pyta się czy mam ciuszki dla dziewczyn bo idą do łóżeczek
Wczoraj niestety nie zwleklam się do nich ale dziś już z nimi trochę posiedzialam.
One są na oddziale patologii noworodka więc tylko ja i mąż możemy je odwiedzać.

Ale są piękne!! Takie dwa tycie kurczaki szczególnie majka. Ma główkę wielkości piąstki. I mają piękne granatowe oczka.
Karmią je na razie mm ale jutro spróbuje coś tam ściągnąć i zobaczymy jak to będzie z karmieniem...

Jeszcze nie wiadomo kiedy one ani ja wychodzimy. Jutro będzie 3 doba po porodzie to może coś więcej zdecydują.

Także na razie tyle Trochę żal że nie mogę ich mieć przy sobie ale cóż...muszą trochę nabrać masy

Ale się rozpisalam
Aaś jest offline Zgłoś do moderatora