Mięsa nie jadam

ryb niestety nie lubię
Chodzę na terapię, chodziłam wcześniej pół roku, ale zrezygnowałam z powodu pogorszenia się sytuacji i zmieniłam terapeutę, teraz chodzę do innego
Byłam w szpitalu, ale powiedzieli, że ważę za mało, aby mnie przyjąć na oddział
Jakby tycie nie było dla mnie okropne, to nie miałabym problemów z odżywianiem . Uważam, że powinnam przytyć, bo cierpię i zimno, i brak siły i zawroty głowy, a nawet ból pięt przy chodzeniu o spojrzeniach innych nie wspominając. Ale inna storna mówi mi, że jestem grubą i niczego nie wartą świnią.
---------- Dopisano o 17:12 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------
1. Nie jem masła ani teraz ani nie jadłam go kiedyś, bo nie lubię tego smaku i zapachu, nie z powodu kalorii, mam tak od dzieciństwa.
2. To tylko przykład, mogę oczywiście stosować zamienniki, jeść naleśniki, pierogi, makarony i inne, ale to jest takie wytyczone minimum. Mięsa nie jem.
3. Właśnie jestem zmuszana do ich picia... Nie mogę negocjować. Mam pić je i koniec, na dodatek jak nie będę tyła, to ich ilość ma się zwiększyć i będą całkowicie zastępowały posiłki...
Dziękuję za komentarze, to dla mnie bardzo pomocne, mogę zobaczyć co inni sądzą na ten temat
