Z hitów, to jeszcze mam news od teściowej: "Żebyś przypadkiem nie urodziła w niedzielę!".

Na pytanie czemu stwierdziła: "Bo to będzie taki leniuch i wszystko trzeba koło takiego robić."

Tż stwierdził, że w sumie to bez różnicy, bo i tak będzie.
I dalej do niej nie dociera, że będzie Leon.

Pytała wczoraj po raz milionowy.

Rozmowa z tż:
- Co z tym imieniem w końcu?
- No Leon.
- Ale poważnie? Bo ja myślałam, że tak żartujecie.
- Nie żartujemy.
- O Jezu, a nie ma innych imion?
- Mhm...
- No jak już musi być ten Leon, no to niech jest...
- Noooo... łaski nie robisz.