[laisla]

Napisane przez rembertowa

też tak obstawiam. Niemniej, to i tak wiele mówi o sytuacj finansowej - przypomnijmy, że i fryzjer i kosmetyczka są kłopotem. Można zatem zakładać, że nie da się owego przejścia na zdrową dietę przeprowadzić w ramach dotychczasowego budżetu na jedzenie. Pomijam już pytanie, czy reszta rodziny będzie jeść to zdrowo, czy Autorka musiałaby ćwiczyć gotowanie dla siebie oddzielnie. A też, czy jest to w jej warunkach osiągalne.

I jeszcze jedno - można zarabiać naprawdę zupełnie przeciętnie i mieć mocno skąpy budżet na jedzenie. To niekoniecznie musi być przypadek skrajnej biedy - starczy, że to przeciętna rodzina z przeciętnymi zarobkami. Nie każdy też ma możliwość kupienia warzyw czy owoców taniej od rolnika.

Z tym się zgodzę. Biorąc pod uwagę przeciętne zarobki jedzenie kosztuje dużo, w ogóle życie kosztuje dużo bo średnia krajowa (teraz coś ok 3500 chyba?) jest dla większości Polaków raczej mało realna chyba..Tak czy inaczej ludzie (również średnio zamożni, jednak nie biedni) przywiązują coraz większą wagę do zdrowej diety i jakoś im się udaje.
A co do produktów od rolnika, to nie wiem jak tam u Was ale do mnie nawet sami przyjeżdżają jeżdżąc na osiedlu od domu do domu i proponują albo ziemniaki albo jajka albo jakies inne produkty. Ale może to wyjątek, nie wiem
Choć z drugiej strony czy ja wiem..biorąc teraz pod uwagę aktualne truskawki to kupuję je normalnie w sklepie za 2,99..moim zdaniem to strasznie tanio bo ktoś musiał napracować się nad ich wyhodowaniem, zebraniem i zainwestować w transport więc może wcale to jedzenie nie jest takie drogie. Albo przynajmniej nie wszystko.