Miłość, a seks..

[rembertowa]

Napisane przez Duszaniola

Co do tych kalorii, to oglądałam kiedyś program "puszyści kontra szczupli", czy jakoś tak, i tam te chudzinki (a ludzie byli naprawdę chudzi) jedli właśnie wysokokaloryczne rzeczy: kebaby, fast foody itd., ale właśnie byli szczupli, bo nie dostarczali wystarczająco kalorii organizmowi. I mi też wydaje się, że przy takiej niewielkiej ilości kaszy, nie da się nakupić tylu rzeczy, żeby nabrać takiej nadwagi. Więc obstawiałabym jednak, że to gratis, a na ogólne wyżywienie kasa jest normalniejsza.

też tak obstawiam. Niemniej, to i tak wiele mówi o sytuacj finansowej - przypomnijmy, że i fryzjer i kosmetyczka są kłopotem. Można zatem zakładać, że nie da się owego przejścia na zdrową dietę przeprowadzić w ramach dotychczasowego budżetu na jedzenie. Pomijam już pytanie, czy reszta rodziny będzie jeść to zdrowo, czy Autorka musiałaby ćwiczyć gotowanie dla siebie oddzielnie. A też, czy jest to w jej warunkach osiągalne.

I jeszcze jedno - można zarabiać naprawdę zupełnie przeciętnie i mieć mocno skąpy budżet na jedzenie. To niekoniecznie musi być przypadek skrajnej biedy - starczy, że to przeciętna rodzina z przeciętnymi zarobkami. Nie każdy też ma możliwość kupienia warzyw czy owoców taniej od rolnika.

[laisla]

Napisane przez rembertowa

też tak obstawiam. Niemniej, to i tak wiele mówi o sytuacj finansowej - przypomnijmy, że i fryzjer i kosmetyczka są kłopotem. Można zatem zakładać, że nie da się owego przejścia na zdrową dietę przeprowadzić w ramach dotychczasowego budżetu na jedzenie. Pomijam już pytanie, czy reszta rodziny będzie jeść to zdrowo, czy Autorka musiałaby ćwiczyć gotowanie dla siebie oddzielnie. A też, czy jest to w jej warunkach osiągalne.

I jeszcze jedno - można zarabiać naprawdę zupełnie przeciętnie i mieć mocno skąpy budżet na jedzenie. To niekoniecznie musi być przypadek skrajnej biedy - starczy, że to przeciętna rodzina z przeciętnymi zarobkami. Nie każdy też ma możliwość kupienia warzyw czy owoców taniej od rolnika.

Z tym się zgodzę. Biorąc pod uwagę przeciętne zarobki jedzenie kosztuje dużo, w ogóle życie kosztuje dużo bo średnia krajowa (teraz coś ok 3500 chyba?) jest dla większości Polaków raczej mało realna chyba..Tak czy inaczej ludzie (również średnio zamożni, jednak nie biedni) przywiązują coraz większą wagę do zdrowej diety i jakoś im się udaje.
A co do produktów od rolnika, to nie wiem jak tam u Was ale do mnie nawet sami przyjeżdżają jeżdżąc na osiedlu od domu do domu i proponują albo ziemniaki albo jajka albo jakies inne produkty. Ale może to wyjątek, nie wiem
Choć z drugiej strony czy ja wiem..biorąc teraz pod uwagę aktualne truskawki to kupuję je normalnie w sklepie za 2,99..moim zdaniem to strasznie tanio bo ktoś musiał napracować się nad ich wyhodowaniem, zebraniem i zainwestować w transport więc może wcale to jedzenie nie jest takie drogie. Albo przynajmniej nie wszystko.

[_chocolate]

Niektórzy chyba myślą, że zrzucenie zbędnych kg to coś niesamowitego, dostępne tylko dla wybranych, po prostu wyższa fizyka, osiągnięcie na miarę zdobycia Mount Everestu i w ogóle powinni za to dawać Nobla. Chyba każdy kto schudnął wie, ze to nie jest nic szczególnego (chociaż satysfakcja jest ogromna), najczęściej wystarczy trochę dyscypliny, cierpliwości (bo na efekty trzeba poczekać) i konsekwencji w zmianie nawyków. Nakłady finansowe nie są konieczne.

[laisla]

Napisane przez _chocolate

Niektórzy chyba myślą, że zrzucenie zbędnych kg to coś niesamowitego, dostępne tylko dla wybranych, po prostu wyższa fizyka, osiągnięcie na miarę zdobycia Mount Everestu i w ogóle powinni za to dawać Nobla. Chyba każdy kto schudnął wie, ze to nie jest nic szczególnego, najczęściej wystarczy trochę dyscypliny, cierpliwości (bo na efekty trzeba poczekać) i konsekwencji w zmianie nawyków. Nakłady finansowe nie są konieczne.

Zazwyczaj wystarczy mniej jeść po prostu i cała filozofia Nawet nazwano tę "cudowną dietę" MŻ.

[rembertowa]

Napisane przez laisla

Z tym się zgodzę. Biorąc pod uwagę przeciętne zarobki jedzenie kosztuje dużo, w ogóle życie kosztuje dużo bo średnia krajowa (teraz coś ok 3500 chyba?) jest dla większości Polaków raczej mało realna chyba..Tak czy inaczej ludzie (również średnio zamożni, jednak nie biedni) przywiązują coraz większą wagę do zdrowej diety i jakoś im się udaje.
A co do produktów od rolnika, to nie wiem jak tam u Was ale do mnie nawet sami przyjeżdżają jeżdżąc na osiedlu od domu do domu i proponują albo ziemniaki albo jajka albo jakies inne produkty. Ale może to wyjątek, nie wiem
Choć z drugiej strony czy ja wiem..biorąc teraz pod uwagę aktualne truskawki to kupuję je normalnie w sklepie za 2,99..moim zdaniem to strasznie tanio bo ktoś musiał napracować się nad ich wyhodowaniem, zebraniem i zainwestować w transport więc może wcale to jedzenie nie jest takie drogie. Albo przynajmniej nie wszystko.

ale to nie ma co rozstrzygać, czy jedzenie jest tanie czy drogie - można co najwyżej oceniać stosunek cen do zarobków. Jak masz dwie minimalne dla 4 osób, to wszystko jest drogie. Jak masz średnią krajową dla jednej osoby, to zupełnie inaczej to wygląda. Z produktami od rolnika bywa różnie, po ośce nie jeżdżą, ale ze znajomkami żesmy się dogadali i razem kupujemy bezpośrednio od rolników ekologicznych z okolicy. No ale nie każdy ma tę możliwość przecież.

Aha, jeszcze jedna rzecz strasznie mnie drażni w tej dyskusji - założenie, że biedni ludzie nie mają innych potrzeb niż żarcie, że powinni zająć się poprawą sytuacji materialnej, a nie potrzebami seksualnymi.

[laisla]

Napisane przez rembertowa

ale to nie ma co rozstrzygać, czy jedzenie jest tanie czy drogie - można co najwyżej oceniać stosunek cen do zarobków. Jak masz dwie minimalne dla 4 osób, to wszystko jest drogie. Jak masz średnią krajową dla jednej osoby, to zupełnie inaczej to wygląda. Z produktami od rolnika bywa różnie, po ośce nie jeżdżą, ale ze znajomkami żesmy się dogadali i razem kupujemy bezpośrednio od rolników ekologicznych z okolicy. No ale nie każdy ma tę możliwość przecież.

Aha, jeszcze jedna rzecz strasznie mnie drażni w tej dyskusji - założenie, że biedni ludzie nie mają innych potrzeb niż żarcie, że powinni zająć się poprawą sytuacji materialnej, a nie potrzebami seksualnymi.

A to prawda.
Mają mają tylko próbując wczuć się w sytuację kogoś, kto ma stówę na jedzenie (choć to chyba obaliłyśmy jednak) martwiłabym się przede wszystkim o przyszłość rodziny i jej byt, a inne potrzeby zeszłyby w tym momencie na dalszy plan. Może inni potrafią mieć do tego dystans, nie wiem.

[Black Rainbow]

Napisane przez cukraktywna

Za 3,33 zł dziennie? Kurczak i ciemne pieczywo?

Chryste Panie, a gdzie ja tak napisałam? 100 złotych na samo pieczywo (tak, da się kupić bochenek ciemnego, zdrowego pieczywa za 3,33) a resztę domowych przepisów zmodyfikować. Gdzie ja pisałam o kupowaniu kurczaka za tą kwotę?

Wypowiadacie się na co dzień w wielu wątkach, zarzucacie innym brak czytania ze zrozumieniem, a same tego nie potraficie robić. Dodatkowo wszystko wyolbrzymiacie i przeinaczacie. Jeden post, a tyle pieniaczek, że głowa mała.

I owszem nadal twierdzę, że przy zmodyfikowaniu posiłków gotowanych rodzinie na mniej tłuste i posiadaniu 100 złotych miesięcznie dodatkowo na produkty tylko dla niej - można schudnąć.

Wiadomo, że za taką kasę nie kupi nie wiadomo czego, ale na ciemne pieczywo, na jogurty naturalne, lekkie serki jej starczy. Przecież nie zje bochenka chleba dziennie, do tego obiadu i 10 jogurtów. W kwestii ilości też można się trochę ograniczyć. Bo tak jak pisałam o mojej przyjaciółce - co z tego, że jest na diecie, je rzeczy gotowane na parze, jak zamiast jednego smażonego kurczaka, zjada pięć parowanych...

[rembertowa]

Napisane przez Black Rainbow

Chryste Panie, a gdzie ja tak napisałam? 100 złotych na samo pieczywo (tak, da się kupić bochenek ciemnego, zdrowego pieczywa za 3,33) a resztę domowych przepisów zmodyfikować. Gdzie ja pisałam o kupowaniu kurczaka za tą kwotę?

bochenek żytnio-orkiszowego, pełnoziarnistego chleba na zakwasie ważący 800 gram piekarz z małej piekarni w niewielkiej miejscowości sprzedaje do sklepów za 4 złote. Nie mówimy tu o razowcu na drożdżach albo pieczywie pociemnianym karmelem - mówimy o pełnoziarnistym pieczywie na zakwasie. Gdzie da się kupić ten chleb za trzy zeta, bo jak dla mnie oraz jak duży jest ten bochenek? Bo jak dla mnie, to opowiadasz durności.

[WszyscyUmrzemy]

Napisane przez laisla

Araksjel rzeczywiscie mogłeś nieco inaczej ją do tego roweru namówić. U mojej w szkole jest teraz jakiś pęd po prostu za chudością i obawiam się, że bardzo dziewczyny oceniają się nawzajem pod tym względem. Chyba to główny powód kompleksów tak naprawdę wśród nastolatek (szczupłych, a jakże)

Ja teraz właśnie chodzę jeszcze do szkoły i średniej. I taka moja koleżanka narzeka strasznie na swoją figurę. Jest dość niska, piersi ma niewielkie brzuszek płaski, nogi proste a bioderka i pupcie ma takie okrągłe odstające. I aż żal głupoty takiej dziewczyny chociaż kocham ją jak siostrę kiedy mówi, że nielubi tyłka i bioder ;/. A znowu zaczynam zauważać, że coraz większe zainteresowanie mają normalne dziewczyny lub takie troszkę większe.
I zdziwiło mnie też trochę, że spore zainteresowanie mają tzw. "miśki". Kiedy się spytałem koleżanki czemu podobają jej się tacy. To powiedziała mi, że "wystarczy, że ja jestem chuda, nie potrzebuje drugiego szczura" haha

[laisla]

Napisane przez WszyscyUmrzemy

Ja teraz właśnie chodzę jeszcze do szkoły i średniej. I taka moja koleżanka narzeka strasznie na swoją figurę. Jest dość niska, piersi ma niewielkie brzuszek płaski, nogi proste a bioderka i pupcie ma takie okrągłe odstające. I aż żal głupoty takiej dziewczyny chociaż kocham ją jak siostrę kiedy mówi, że nielubi tyłka i bioder ;/. A znowu zaczynam zauważać, że coraz większe zainteresowanie mają normalne dziewczyny lub takie troszkę większe.
I zdziwiło mnie też trochę, że spore zainteresowanie mają tzw. "miśki". Kiedy się spytałem koleżanki czemu podobają jej się tacy. To powiedziała mi, że "wystarczy, że ja jestem chuda, nie potrzebuje drugiego szczura" haha

No to może w końcu powolutku wszystko będzie zmierzać ku normalności i "rozmiar zero" przestanie liczyć się jako jedyna opcja Zresztą wydaje mi się, że facetom zawsze raczej podobały się dziewczyny bardziej krągłe niż samym dziewczynom bo chyba najbardziej to one narzucają sobie same figurowy reżim.
Co do miśków, to fakt, coś w sobie mają

[Black Rainbow]

Napisane przez rembertowa

bochenek żytnio-orkiszowego, pełnoziarnistego chleba na zakwasie ważący 800 gram piekarz z małej piekarni w niewielkiej miejscowości sprzedaje do sklepów za 4 złote. Nie mówimy tu o razowcu na drożdżach albo pieczywie pociemnianym karmelem - mówimy o pełnoziarnistym pieczywie na zakwasie. Gdzie da się kupić ten chleb za trzy zeta, bo jak dla mnie oraz jak duży jest ten bochenek? Bo jak dla mnie, to opowiadasz durności.

Jak widzę orientujesz się w cenach we wszystkich małych jak i dużych miejscowościach Jestem pod wielkim wrażeniem Twojego zorientowania.

Dla ścisłości: tanie, pełnoziarniste pieczywo o dosyć sporych rozmiarach da się kupić w firmowych sklepach konkretnej piekarni lub samej piekarni. Nie trzeba biegać po sklepach, bo wiadomo, że tam narzucają swoją marżę. Bułki z mojej ulubionej piekarni mogę kupić w sklepie za 50 groszy sztuka, albo przejść się do ich sklepu firmowego przy samej piekarni i kupić za 30 groszy...

Cieszę się jednak, że wiesz lepiej.

[WszyscyUmrzemy]

Napisane przez laisla

No to może w końcu powolutku wszystko będzie zmierzać ku normalności i "rozmiar zero" przestanie liczyć się jako jedyna opcja Zresztą wydaje mi się, że facetom zawsze raczej podobały się dziewczyny bardziej krągłe niż samym dziewczynom bo chyba najbardziej to one narzucają sobie same figurowy reżim.
Co do miśków, to fakt, coś w sobie mają

To zależy. U dorosłych mężczyzn może i tak. Jednak w szkołach średnich gdzie połowa chłopaków jest chuda jak szczury jednak wolą te chudsze dziewczyny, nawet te które mają kształty niewiele większe od mojego młodszego brata. Zresztą większość dziewczyn w szkołach średnich też raczej nie jest w pełni "wyrośnięta".

[laisla]

Napisane przez WszyscyUmrzemy

To zależy. U dorosłych mężczyzn może i tak. Jednak w szkołach średnich gdzie połowa chłopaków jest chuda jak szczury jednak wolą te chudsze dziewczyny, nawet te które mają kształty niewiele większe od mojego młodszego brata. Zresztą większość dziewczyn w szkołach średnich też raczej nie jest w pełni "wyrośnięta".

Dlaczego?