Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz.17
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-06-26, 15:56   #4826
maarchewka
Zakorzenienie
 
Avatar maarchewka
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 4 120
Dot.: Połowa maluszków już jest z nami, na resztę niecierpliwie czekamy! V-VI 2013 cz

Cytat:
Napisane przez JennyAniolek Pokaż wiadomość
Mamy kolejną księżniczkę !!!


"Hej ciocie. Wczoraj tj. 25.06.2013 o godz. 23:40 sn na świat przyszła Julia. 4250g i 58 cm" - Antoinettee

o kurcze gratulacje!!! jaka duza!!!

Cytat:
Napisane przez Ashyshqa Pokaż wiadomość
To.chyba tylko ja mam paranoje co.do nocnego snu malej dzis w nocy 2 razy wybudzalam ja na jedzenie po 4h snu bo sama nie raczyla sie obudzic. A moze ja powinnam jej dac spac

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
jezeli sie tak o tą wagę boisz to wybudzaj.. ja juz nie wybudzam i spię coraz dluzej


Cytat:
Napisane przez XxXJuSstiii Pokaż wiadomość
hej!
za nami pierwsze wyjście w chuście do sklepu w sklepie ekspedientka patrzyła, patrzyła i w końcu się odezwała że ona to by się bała, że jej dziecko wypadnie że to super wygląda no ale chyba by się nie odważyła wytłumaczyłam grzecznie, że to bezpieczne i poszłam na mięsny i słyszałam jak innej klientce mówiła, że no cudnie to wygląda ale ona to by się nie zdecydowała
później wracałam i jakaś starsza babka z uśmiechem(!!) podchodzi i "a co pani tam niesie?" mówię, że dziecko "a gdzie ta mama Cię tam włożyła" no ale zachwycona więc póki co bez zbędnych, głupich komentarzy
no ale też Bartosz nie wyglądał na niezadowolonego, wręcz przeciwnie
do tego słodko wyglądał w czapeczce z uszkami
fajnie wyglądacie

Cytat:
Napisane przez gosiulka22 Pokaż wiadomość
Mój poród:
W 15 czerwca poszłam spać około godziny 23, nie miałam żadnych oznak zbliżającego się porodu, czop był na swoim miejscu, czułam się super i dlatego byłam przygotowana że w poniedziałek będę musiała się stawić na wywoływanie... Obudziłam się w nocy około godz 3 poszłam na siku i nic, wróciłam do łóżka, nagle poczułam taki ból jakbym miała mieć biegunkę więc poszłam jeszcze raz do wc a tam nic dalej boli ale to nie to więc wróciłam do łóżka i bolało dalej. Próbowałam zasnąć ale nic z tego bolało dalej, ból zaczął się nasilać i przekształcił się w skurcze które były od razu co 3 min nie wiedziałm co jest grane czemu od razu takie częste, koło godz 5 obudziłąm męża żeby się powoli zbierał bo jednak chyba dziś pojedziemy do szpitala, ja dopakowałam torbę, umyłam się, ubrałam i poszłam zjeść sniadanie w tym czasie skurcze się tak nasiliły że ciężko było cos zjeść. Wstala mama i mówi mi ze jak mam skurcze co 10-15 min to ze trzeba powoli jechać do szpitala a ja jej mowie ze ja mam co 2-3 min zaczeli mnie z mezem pospieszac wiec o 6.15 pojechałam do szpitala. w drodze (40min) skurcze były już co 2 min. Na IP byłam o 7, o 7.15 mnie przyjęli z 2,5 cm rozwarcia i mówią że będziemy dziś rodzić a ja myślałam że to fałszywy alarm heh. podpięli mnie pod ktg, siedziałam tam chyba z godzinę, masakra w takiej niewygodnej pozycji. Przyszedł znowu lekarz zbadał mnie już 4 cm, przebił mi pęcherz z wodami, poczułam takie fajne ciepło (jak się później okazało wody były już zielone o czym mi nikt nie powiedział) i kazał mi pochodzić po korytarzu ale ja chodzić nie mogłam lepiej mi się siedziało więc siedziałam sobie na kiblu tak najmniej bolało. po jakimś czasie przyszła położna i mówi żeby poszła pod prysznic to mi ulży więc siedziałam pod prysznicem ale znowu przyszła i mówi zebym przyszla do nich bo chcą mnie zbadać (straciłam poczucie czasu ) . Zbadała mnie i mówi że mamy pełne rozwarcie było jakoś po 10 godz. Śmiała się ze mnie że tak cicho siedze ze urodziłabym tam w łazience a one by nic nie wiedziały. kazala mi robic przysiady na skurczu żeby mala szybciej zeszła na dół. W końcu mówię jej że chce mi się kupę i więcej nie wytrzymam położyli mnie na tym łózku porodowym i kazali przeć, po kilku parciach mnie nacieli, potem jedno parcie i wyskoczyła Malutka. Dali mi ją do pocałowania, pokazli ze dziewczynka potem zabrali ważyć i mierzyć. przynieśli jeszcze raz ale mi powiedzieli ze zabierają na noworodki. Mi nie chciało odejść łożysko, czekałyśmy na nie chyba z 10 min ale w końcu samo wypłynęło.. Zaczęli mnie szyć i to było najgorsze z całego porodu ale wytrzymałam. Miałam 4 szwy i w środku rozpuszczalne.

Ogólnie poród wspominam dobrze i stwierdzam że nie było się czego bać, owszem bolało ale jak dla mnie ból do wytrzymania. Byłam zdziwiona że tak szybko poszło, myślałam że może wieczorem urodzę a tu niespodzianka o 11.15 urodziłam
Zresztą takie dzieciątko wynagradza wszystkie bóle
o kurcze gratulacje!!!

Cytat:
Napisane przez karolina2121 Pokaż wiadomość
Dzisiaj sie przemoglam i podalam mu piers - brodawka juz prawie wygojona-bolalo minimalnie. Oczywiście denerwował się, chciał puszczać, ale possał około 30 min gdy już przysypiał i tylko trzymał cyca w buzi to wyjełam i dałam smoczka... za jakieś 40 min znowu beczy zjadł 90 ml mm.. nie wiem czy on jest takim żarłokiem nie wygląda na jakiegoś grubaska, jest raczej szczupły
mój na początku byl taki, zę jak nie spał to ile by mu dać to by ciumkał, wiec mu dawałam smoczka jak uznałam ze juz musiał się najesc.. teraz mu sie unormowało..

Cytat:
Napisane przez humpback Pokaż wiadomość
powtórzę pytanie, bo nigdzie nie mogę tego znaleźć - jakie dokumenty i gdzie należy dostarczyć w celu uzyskania urlopu macierzyńskiego?na pewno podanie, ale czy coś jeszcze?
2 podania ( do zusu i do zakładu pracy - mi wzór kadry podesłaly), akt urodzenia dziecka, wypis ze szpitala, a potem jeżeli chcesz ubezpieczyć to też pesel..

Szprotka - wow jak szybko i jak Ty dziewczyno dałaś radę z pępowiną wow...
__________________
/// tralalala///

Wojtek
maarchewka jest offline Zgłoś do moderatora