Maja, sto lat, dużo szczęścia, radości i miłości.
Naj, wygladasz obłędnie
No to już moge oficjalnie się przyznać:
zaręczyliśmy się
Jak bylismy na Mazurach. Jednego dnia wczesnym wieczorem leżę sobie na leżaku, czytam Cobena, znajomi grilują za domkiem, TŻ kosi trawę. No więc, leżę i czytam, nagle podnoszę wzrok, a TŻ na kolanie przede mną z bukietem polnych kwiatów. Spytał się mnie czy za niego wyjdę. Pamiętam, że byłam w takim szoku, że się zastanawiałam czy to są żarty

. Wydusiłam, że tak. Powiedział mi tak duzo wspaniałych rzeczy, jak chyba nigdy w życiu.
Strasznie dużo emocji w tym było, i moich i jego.

Jestem szczęśliwa.
No i wstępnie chcemy mieć ślub w przyszłym roku
W niedzielę powiedzieliśmy rodzicom, więc teraz już się dzielę oficjalnie wieścią. Mama się popłakała, a tata zmienił się w słup soli
Pierścionek będzie za jakiś tydzień/dwa
