Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wszystkie mamy niewyspane, lecz w maluszkach zakochane. MAJ-CZERWIEC 2013, cz.2
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-08-08, 10:17   #528
happy blue
Zadomowienie
 
Avatar happy blue
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 761
Dot.: Wszystkie mamy niewyspane, lecz w maluszkach zakochane. MAJ-CZERWIEC 2013, cz.2

Cytat:
Napisane przez diabli Pokaż wiadomość
ekstra. coraz więcej plywajacych maluszkow. już widze e foty podczas nurkowania

i gratki za gumtree-lowy. zazdroszczę Ci teg wyjazdu. zagranica sa lepsze zabawki, ubranka itd. i można trafic na taaakie okazje!

---------- Dopisano o 01:39 ---------- Poprzedni post napisano o 01:38 ----------



Ash, nie nakręcaj się odciągnij jej mleko do butelki i tak sproboj. zobaczysz ile wypije. może w taki upal ksiezniczka Zoska nie chce marowac energii na ciagniecie? przejdzie jej. ważne, ze cos sobie ciumka.



myślisz, ze tak można? w końcu trochę się czasy zmienily kiedyś to niemowlaki mleko od krowki dostawaly, a teraz co 3 dziecko ma jakas alergie :P ciekawa jestem co na to wszystko powiedzą nasi pediatrzy hehe.

---------- Dopisano o 01:43 ---------- Poprzedni post napisano o 01:39 ----------



kope lat! znając Ciebie pewnie nadal jesteś perfekcyjna pania domu, a do tego doszla mamuska idealna, stad brak czasu hehe. Ale spoko, pewnie niedługo ogarniesz wszystko i znow znajdziesz czas żeby tu zajrzeć (choćby po nowe przepisy, tym razem obiadkow dla Julci )

neurolog potwierdzil Wam podwyższone napiecie, czy po prostu pokazal jak cwiczyc żeby malej trochę pomoc? bo chyba zalecilby fizjoterapie i wizyte u rehabilitanta gdyby cos było nie tak?
a butelka - kombinuj z roznymi smoczkami, ktorys w końcu musi jej spasować.

daj znac jak tam po chrzcinach. jaka sukienke wybralas? chwal się!

---------- Dopisano o 01:45 ---------- Poprzedni post napisano o 01:43 ----------



a tu jeszcze prywatna neurolog, wiec chyba tylko prywatne recepty może wystawiać...wiec tym bardziej bez refundacji. dziwne

---------- Dopisano o 02:01 ---------- Poprzedni post napisano o 01:45 ----------



o popatrz, nie wiedziałam. chociaż na tyle sir to nasze państwo wysililo



u nas dzisiaj było +130 i tez uważam, ze nie ma dramatu, bo w sumie caly czas podobnie przybiera. nasz pediatra mowil o 200 gramach tygodniowo, ale na razie się nie czepia, wiec luzik



oj super, super. ja tez tu mam dużo mamusiek tegorocznych i to naprawdę fajna sprawa :P i nie gadamy tylko o kupkach i zupkach!



pisz pisz sama się zastanawiam czy to jej spanie jest ok. czekam az pediatra wroci z urlopu i poproszę skierowanie na wszystkie możliwe badania (krew,mocz), bo ja w ciąży przecież tez miałam anemie. polozna mowila dzisiaj, ze widocznie taki jej urok. sa dzieci spokojne i aktywne. jej syn podobno tez taki był i zostało mu do dzisiaj :P dużo spi, ale ma już coraz więcej momentow aktywności, wiec może taki jej urok. będziemy kontrolować

---------- Dopisano o 02:03 ---------- Poprzedni post napisano o 02:01 ----------

nadrobiłam, poproszę kciukasy jutro w okolicach 11:00 powoli do przodu...później jeszcze wrzesień i w końcu będziemy się urlopować macierzynsko jak należy! dobranoc.
kciuki od teraz !

Cytat:
Napisane przez cloche Pokaż wiadomość
helou
dzisiaj spokojny dzien, po zadnych klinikach sie nie bedziemy szlajac. wczoraj bylismy na kontroli. prowizorka mlodego funkcjonuje swietnie, powinna dac rade do kolejnej operacji. ale przeraza nas w dalszym ciagu... yyy... przetoka tetnicy wiencowej (chyba dobrze przetlumaczylam). jest wielka i niebezpieczna, ale przynajmniej na razie nie da sie z nia nic zrobic... musze poczytac i douczyc sie na ten temat, bo dotychczas przestudiowalam tylko temat wad zastawek, rzegrod i komor serca mowie wam, na medycyne sie wybiore i skoncze w trybie przyspieszonym...
Kochana, psychicznie to Ty będziesz jak skała niedługo, masz niezły trening! Ściskam mocno, nieustanne kciuki i dużo dobrej energii dla Florka i mami

Cytat:
Napisane przez szprotka_mada Pokaż wiadomość



---



Witam się uziemiona w domu...

Wczoraj po powrocie z zakupów Mały jeszcze spał, cyce duże więc laktator w rękę. W międzyczasie przygotowywałam obiad.
No więc odciągam, najpierw prawy cyc. Poszło niecałe 25ml i koniec. Cycek wielki i twardy a du.pa nic nie leci. No to drugi cycol i powrót do prawego. Ciągam, ciągam i nic.
.......................(tutaj wykropkuję, bo to kolejna historia opisana niżej)..................
Budzę Małego głodomora, przystawiam do tego prawego cyca i nic. Młody się denerwuje, mnie coraz bardziej boli. Pierś zrobiła się dziwna. Nad otoczką i od spodu flaczek, a część wierzchnia piersi jak kamień. Przy dotykaniu serio miałam wrażenie, że mam tam kamień umieszczony. Do tego ból... Mężu podał Małemu odciągnięte z butli a ja wio z cyckiem pod gorący prysznic. Znowu Kuba przy cycu i znowu nic. Pewnie kanaliki przytkane i du.pa. Po wypróbowaniu wszystkich możliwych pozycji olśniło mnie, że jest jeszcze pozycja "spod pachy", której wcześniej nie stosowaliśmy. Więc Kubusia na poduszkę i wojujemy. Ciągał, ciągał, aż w końcu ruszyło. I takim oto sposobem mój dzielny Kubuś wyciągnął matkę z opresji!

I historia druga, która miała miejsce w momencie odciągania mleczka.
Odstawiam laktator, bo ugotował się już ryż. No trzeba go zlać trochę zimną wodą, bo nie lubię takiego 'uklejonego'. Sięgam do szafki po durszlak i co. I spierdziela się na podłogę moja ulubiona miska z grubego szkła. Na szczęście spory kawałek ode mnie. Ufff, myślę. Aż do czasu gdy nie spojrzałam na swoją lewą stopę... Jakiś odprysk rozciął mi bok dużego palucha (i to w miejscu gdzie palec się zgina jak się chodzi)... I to solidnie, bo lało się jak ze świni. Kuchnia uwalona w krwi, łazienka też. Rana może nie duża, bo ok 2-3cm, ale bardzo głęboka. Mężu zrobił opatrunek uciskowy, ale usilnie namawia żeby pojechać i to zszyć. I może bym i pojechała gdyby mi nie powiedział, że dla Jego brata zszywali palca bez znieczulenia O nie, nie- nigdzie nie jadę... To nic, że rodziłam bez znieczulenia i dałam radę, to nie to samo! Wysłałam siostrę po plasterki Steri Strip przekonując wszystkich dookoła, że starczą. Po kilku godzinach po cichutku poszłam do łazienki rozwiązać opatrunek żeby zobaczyć co się dzieje. I to był błąd (w sumie błędem było to, że nie trzymałam stopy w górze), bo znowu trysnęło krwią. No nic, potrzeba czasu żeby taka rana się zasklepiła, więc zrobiłam kolejny opatrunek i poszłam zająć się Małym. Ale po godzinie dziwnie mi palec zaczął sinieć i zimny się zrobił i w ogóle... Oczywiście Mężowi ani słowa. Poszłam znowu do łazienki, siadłam w wannie, noga do góry, kawał mrożonego mięcha w dłoni i odwiązuję. Trochę ciekło, ale już nie to co wtedy. Poprzykładałam mięcho, potrzymałam nogę w górze i krwawiło na tyle mniej, że udało mi się te Steri Stripy przykleić. Zabandażowałam i wio kąpać Małego. Później karmionko (oczywiście już z nogą w górze) i znowu sprawdzenie jak się ma moja ranka. Ale już było ok, więc sytuację uznałam za opanowaną. Jakoś się wymyłam, założyłam na noc skarpetkę i kima. Oczywiście w nocy kilka razy zacisnęłam zęby z bólu, bo się uderzyłam drugą stopą w to miejsce. I normalnie boję się teraz zdjąć tą skarpetkę i zajrzeć pod bandaż... Boli trochę przy chodzeniu, więc muszę je dzisiaj ograniczyć do minimum żeby ładny strupek się zrobił

O, i tak upłynął mi wieczór... Zakończyłam Go Radlerkiem, bo z tego wszystkiego to mi się mega zachciało.
Sorry za uwewnętrznienie się, ale przynajmniej macie co czytać

Tymczasem idę się ogarnąć póki Mały zalicza chwilową kimkę
jak tam sytuacja?!

Cytat:
Napisane przez Mysia mysz Pokaż wiadomość
ej ja nie chciałam nikogo straszyć, tylko uświadomić, żebyście dopilnowały ginów, bo jak widać są różni
jak nie macie takich objawów to wszytsko na pewno jest w porządku !



nie trzeba rezerwować, a w weekendy dzikie tłumy

my smarujemy oilatum krem, bo taki pediatra polecił, ale czytałam u podwojonej,że skład do dupy i kupię balneum intensiv teraz

my za 2 tygodnie na wesele idziemy w Krakowie więc stwierdziłam, że pojadę małego nakarmić, bo wolę na godzinę wyjść niż w kiblu odciągać i wylewać

my nie mmay dużego problemy z potówkami teraz, bo siedzimy w domu, za gorąco na spacery, a w domu tak z 24-26 się utrzymuje, młody fanem smoczka nie jest więc tylko mu się pod podbródkiem robią albo pojedyncze na twarzy



nie doszukuj sie alergii, twarz młodego wyglądała jak skaza białkowa, do tego łuszcząca się skóra za uszami, z jakąs wydzieliną fuuu i co, zmiana pielęgnacji i młody gładziutki jak pupa niemowlaka

wpadłabyś mi się skończył połóg w niecałe 2 tygodnie,a potem po kolejnych 2 zaczęłam plamić i tak miesiąc, więc na pewno by Cię to zaniepokoiło

Mysia, ile Ci zajmuje odciągnięcie 50 ml? weszłaś mi na ambicje i chyba se też taki rygor (rano- wieczór) wprowadzę w czym mrozisz?
zazdroszczę temp w domu
co do objawów....u mnie trwał długo połóg bo chyba z 8 tygodni, w 5 tyg coś mi się nie podobało i miałam usg, wszystko niby ok, ale długo plamiłam, dlatego terraz mam cykora...
happy blue jest offline Zgłoś do moderatora