[lidkaa82]

Ja też nie karmiłam synka piersią. Mały po długim ciężkim porodzie miał przykurcz języczka a do tego ja mam płaskie małe brodawki. No i nie mógł utrzymac piersi. W szpitalu był duży nacisk na karmienie co przy naszych problemach (przykurczonego języczka nie zdiagnozolwali w szpitalu, dopiero po 2 tyg w poradni laktacyjnej) zaskutkowało odwodnieniem, dużym spadkiem wagi a co za tym idzie ostrą żółtaczką. Dopiero wtedy pozwolili mi dokarmiać. Po tygodniu w szpitalu, kroplówkach, naświetlaniach, byłam już tak wystraszona że karmiłam butlą, na zmiane sciagałam swoje i dawałam MM. Jak skończył miesiac to już przeszlismy na samo modyfikowane. I taka to moja historia.