2013-10-18, 23:44
|
#4683
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Śląsk :)
Wiadomości: 5 628
|
Dot.: Brzuch- jak beczka, nogi-kłody... Której dziś odejdą wody? Mamy XI-XII 2013r. c
Cytat:
Napisane przez paulinaizabela
Hejka wieczornie 
Przyznam, że nie nadrabiałam ale prawie całymi dniami teraz siedzę w szpitalu. Malutka waży już 1600  Przystawiam ją do cyca codziennie i troszkę pociągnie, ale mało...za to z butli coraz więcej 
W przerwie jak mała spała skoczyłam sobie na zakupki małe  Kupiłam sobie 2 sweterki w New Look i torebkę w River Island  Fajnie było polatać chwilę i kupić coś sobie po tym całym pobycie w szpitalu 
Dla malutkiej wzięłam w Mothercare kilka pajacy w malusim rozmiarze. Zamówiliśmy też i dziś przyszło łóżeczko turystyczne i nianię z sensorem ruchu. Mamy już wszystko z wyprawki.
DZASTIN Gratulacje 
|

Cytat:
Napisane przez nemosek
Kurcze szkoda  musiałaś sama się zmacać 
|
no;p choc na poczatku jak mi lekarz powiedzia,ł - zrobimy test stym. brodawek to mialam rozne mysli hahaha
Cytat:
Napisane przez rusalka12
Rybka mi zajelo to baaardzo dlugo - moj porod byl wywolywany, mala opozniala sie 10dni. Od 8:30 wieczor zele, kroplowka, ktg, okropne skurcze. Rozwarcie 2 cm. O 7:00 przewiezli mnie na porodowke. Kolejne dawki zelu, kroplowki itp. Caly czas podlaczona do ktg. Przebito mi wody. Rozwarcie nadal 2cm. Potworne skurcze. O 10:50 uslyszalam - dziecko jest zagrozone! Musimy natychmiast ciac. Dostalam papiery do podpisania, ze sie zgadzam na cesarke, zastrzyk w kregoslup. W tym czasie tz przebrali w kitel. Siedzial przy mojej glowie caly czas jak za parawanem mnie kroili i malutka wyciagali z brzucha. Wszystko robiono w ogromnym pospiechu. 11:05 Zuzia byla na swiecie. Ze szpitala wypisano mnie trzeciego dnia po cesarce. Niepotrzebnie pokazalam, ze mam wysoka odpornosc na bol. Nie przyjmowalam srodkow przeciwbolowych, bo ich nie potrzebowlam. Okazalo sie, ze w rane wdalo sie zapalenie. Kiedy po dwoch tygodniach nie goilo sie i zaczelo cos sie saczyc z rany i mialo specyficzny zapach pojechalam do szpitala. I tak przez kilka miesiecy mi to przemywali, dawali antybiotyki, i odsylali do domu. Po prawie pol roku trafilam na lekarke, ktora robila mi cesarke. Przy niej najzwyczajniej w swiecie zaczelam plakac tak mialam dosc. Chyba sie wystraszyla bo poleciala po jakiegos innego lekarza, ktory ledwo zobaczyl moja rane, stwierdzil, ze musza operowac, zeby wyciac chora tkanke... Poniewaz cesarka byla robiona w duzym pospiechu cos poszlo nie do konca jak powinno...i tak szesc miesiacy chodzilam z rana w brzuchu. I probowalam jakos zyc normalnie i cieszyc sie swoim macierzynstwem, ale bylo bardzo ciezko - stad dopadaly mnie stany depresyjne, zajadanie smutkow i tycie...gdyby nie malutka to nie wiem jakbym to przeszla.
|
oooo matko... współczuję....
Cytat:
Napisane przez Kociak85
No, odstawiam fenka i od razu zaczynam myć podłogi, bunga bunga uprawiać i takie tam
babku, ale ja fenka biorę od kilku miesięcy - więc raczej chodziło o to, żebym nie odstawiała na razie, tylko brała dalej. Bo lekarz mi powiedział, że jakby nic się nie działo to można odstawić fenka w 35 tygodniu, ale że u mnie to mogłoby jednak za szybko ruszyć, więc mam brać do skończenia 37 tyg.
rybka, strasznie Ci współczuję takich okropnych położnych. Pamiętam, że moja siostra też miała największe problemy właśnie z nimi - zamiast pomóc, to wszystkie najmądrzejsze. I też jej mąż i mama nasza też tam awantury robiły podczas gdy siostra z bólu piersi płakała w poduchę. Ja bym chyba jednak napisała jakąś skargę - może akurat kogoś tam zainteresuje to, co się dzieje na oddziale. Bo z tymi tekstami to przesadzały.
Zbieram się do spania. Dobranoc 
|
co do skargi.. ja chyba tak czy siak złożę i na moego lekarza z przycodni i na nie......
babku- oni mi wyjasnili, ze lepiej cc ale za mnie decyzji ie podejmą
__________________
..
|
|
|