Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości

Prymaza · 2014-03-12, 06:41

Hej Dziewczyny, przepraszam, że tak nic nie pisałam ale miałam tydzień z życia wyjęty...dopiero teraz zawziełam się w sobie by wam wszystko opisać.
27 lutego poszliśmy na te badania prenatalne zintegrowane do kliniki in victa. Bardzo miły lekarz przeprowadził badania, pobrali krew i powiedzili, że jak wszystko będzie ok to wysle smska, a jak coś nie tak to zadzwoni. Czekałam na smsa, a tu telefon "no niestety jest Pani w grupie zagrożenia i wychodzi na 1:163 na trisomię 21" mnie poprostu słabo się zrobiło, umówiłam się do genetyka jak radzili, niedługo po bo we czwartek miałam wizytę u genetyka. Genetyk powiedziała, że to od przezierności, wychodzi na granicy 5,19cm CRL, 2,24mm NT, co kwalifikuje się do amniopunkcji do tego wyniki krwi nie za dobre. 11 marca miałam zaplana wizyte u swojego lekarza i stwierdziłam, że poczekam na jego zdanie. W między czasie umówiłam się na amnio, na nfz bo mi przysługuje, jak mój lekarz da mi skierowanie. Wczoraj byłam u mojego lekarza, on powiedział, że według niego jest ok i gdybym nie poszła na te badania to sam by mnie nie wysłał na dodatkowe z krwi, ale w takim stanie to się wykończę, ciśnienie 160 na 80, położna groziła szpitalem i dali mi skierowanie na amnio abym się uspokoiła. . . powiem wam , że się trochę uspokoiłam ale nie do końca, ciągle niepewność, a teraz na to wszystko ta amniopunkcja, która przeprowadzona przez konowała może skończyć się tragicznie....nie życze nikomu czegoś takiego...chcę wiedzieć żeby nie zamęczać dziecka, a znam siebie, że to nie byłoby wesołe 5 miesięcy, już teraz mnie nic nie cieszy, jestem jak taki zombiak i dobrze, że mam pracę bo wtedy za bardzo nie myślę...

Odpowiadając na pytanie jestem w 14 tygodniu.

2014-03-12, 06:41	#454
Prymaza Raczkowanie Zarejestrowany: 2013-09 Lokalizacja: okolice Gdyni Wiadomości: 240	Dot.: Mamusie, Ciężaróweczki i Staraczki cz.II Hej Dziewczyny, przepraszam, że tak nic nie pisałam ale miałam tydzień z życia wyjęty...dopiero teraz zawziełam się w sobie by wam wszystko opisać. 27 lutego poszliśmy na te badania prenatalne zintegrowane do kliniki in victa. Bardzo miły lekarz przeprowadził badania, pobrali krew i powiedzili, że jak wszystko będzie ok to wysle smska, a jak coś nie tak to zadzwoni. Czekałam na smsa, a tu telefon "no niestety jest Pani w grupie zagrożenia i wychodzi na 1:163 na trisomię 21" mnie poprostu słabo się zrobiło, umówiłam się do genetyka jak radzili, niedługo po bo we czwartek miałam wizytę u genetyka. Genetyk powiedziała, że to od przezierności, wychodzi na granicy 5,19cm CRL, 2,24mm NT, co kwalifikuje się do amniopunkcji do tego wyniki krwi nie za dobre. 11 marca miałam zaplana wizyte u swojego lekarza i stwierdziłam, że poczekam na jego zdanie. W między czasie umówiłam się na amnio, na nfz bo mi przysługuje, jak mój lekarz da mi skierowanie. Wczoraj byłam u mojego lekarza, on powiedział, że według niego jest ok i gdybym nie poszła na te badania to sam by mnie nie wysłał na dodatkowe z krwi, ale w takim stanie to się wykończę, ciśnienie 160 na 80, położna groziła szpitalem i dali mi skierowanie na amnio abym się uspokoiła. . . powiem wam , że się trochę uspokoiłam ale nie do końca, ciągle niepewność, a teraz na to wszystko ta amniopunkcja, która przeprowadzona przez konowała może skończyć się tragicznie....nie życze nikomu czegoś takiego...chcę wiedzieć żeby nie zamęczać dziecka, a znam siebie, że to nie byłoby wesołe 5 miesięcy, już teraz mnie nic nie cieszy, jestem jak taki zombiak i dobrze, że mam pracę bo wtedy za bardzo nie myślę... Odpowiadając na pytanie jestem w 14 tygodniu.