2014-04-28, 21:06
|
#907
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 83
|
Dot.: Nasze brzuszki już gotowe na dwie kreski wyjątkowe - cz. 14
Hej dziewczęta
Chciałam napisać wam coś wczoraj... ale przeczytałam o Carmenie i nie potrafiłam Po prostu coś się w człowieku załamuje jak czyta takie rzeczy.
Jednak dziś do was wracam, bo chcę wam powiedzieć, że wytrwałam i powiedziałam mężowi o ciąży tak jak chciałam W rocznicę ślubu
Było tak: wstaliśmy rano, on zrobił śniadanko i pojechaliśmy na piknik w takie "nasze" miejsce nad małą rzeczką pośrodku niczego :P Czyli jakieś tam polanki i drzewka. Jedzenie było gotowe, ja do torebki wrzuciłam mój "prezencik" i perfumy
Pojechaliśmy, leżymy sobie i mówię mu, że coś dla niego mam. Dałam mu prezent odpakował i.... zdębiał. Zamarł dosłownie. Dałam mu chwilę i on po jakiejś minucie mówi: Ale, że mówisz, że się udało? A ja mu na to, że tak, jestem w ciąży, która dobrze się rozwija i jest to na 100% pewna. Na co mój mąż zaczął mnie przytulać i nawet kilka łez widziałam, a on raczej z tych "macho" co nie płaczą jest.
A potem w ramach podwójnego świętowania było na kocyku 
Teraz musiał wyjechać na kilka dni i pisze, dzwoni, pyta się o wszystko
Warto było czekać, żeby zobaczyć ten szok i tą radość
__________________
Kiedy decydujesz się na dziecko, zgadzasz się, że od tej chwili twoje serce będzie przebywało poza twoim ciałem... 
|
|
|