Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy można mieć raka i do ostatniej chwili zwyczajnie żyć?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-07-11, 09:24   #7
grubella
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 993
Dot.: Czy mozna miec raka i do ostatniej chwili zwyczajnie zyc?

Mój teść jest chory na raka kości,/zaczęło sie prawdopodobnie od raka prostaty/ od ok.10 lat bo wtedy stwierdzono u niego nowotwór gdy pewnego dnia nagle nie mógł wstać z krzesła i iść.
Był leczony chemią, naświetlaniami. Stan się pogarszał i po kilku miesiącach leżenia w szpitalu trafił do hospicjum gdyż lekarze zapowiedzieli, że zostało mu najwyżej kilka , kilkanaście dni życia, wyniki badań na to wskazują.
Potrzebował specjalistycznego sprzętu , z powodu bólu ogromnych dawek morfiny więc do domu się nie nadawał.
Ale nie umierał, blokował łóżko mając się coraz lepiej/wyniki na to wskazywały i jego stan fizyczny, wróciła ruchomość kończyn/ i wypisali go do domu, co dzień przyjeżdżał ktoś z tzw. domowego hospicjum.
Potem coraz rzadziej bo mu się polepszało z leżącego nieruchomego ,nie będącego w stanie samemu w łóżku usiąść czy przewrócić się na bok doszedł do stanu gdzie sam siada, opuści nogi na podłogę, przesunie się na drugi koniec łóżka, jest w stanie wszystko zrobić rękami, sam z niewielką pomocą potrafi się umyć w misce postawionej na odpowiednio zabezpieczonym łóżku za pomocą gąbek/także na kijkach/ i robi to kilka razy dziennie gdyż boi się odleżyn. Domaga się masaży, kremowania. Sam się naje, weźmie coś z szafki przy łóżku itp.
Jedynie nie chodzi, nie stanie na nogi. Szkielet ma nadgryziony przez raka w kilku miejscach, pewnie jakieś nerwy zniszczone.
Ma silne bóle chociaż podejrzewam, że udaje trochę, że aż tak go nie boli. Jest narkomanem i porcję morfiny po prostu musi wziąć.Bo bierze od 10 lat.

Moja ciocia przeżyła 40 lat z rakiem. Zachorowała mając niecałe 30.
Kolejno co kilka, kilkanaście lat robiły się przerzuty, wycinali jej to, leczyli i do następnego razu.Macica z przydatkami, obie piersi, część jelit.
Żyło jej się źle, mimo diety ciągłe problemy z żołądkiem, gdy chciała gdzieś jechać to ze 2 dni wcześniej nie jadła nic.
Jedynie jadła gdy była w domu u siebie , gdy zawsze mogła być w pobliżu toalety. Rzadko opuszczała więc dom z powodu przewlekłych biegunek, wymiotów z niewiadomego powodu.
Prawie do końca robiła w domu wszystko sama, sprzątała, gotowała. Pod koniec życia przez ostatnie lata to była dla niej jedna wielka męka. Już nie dało się nic operować, rak ją przeżarł na wskroś, wszystkie tkanki.
Zachowała dobry stan umysłu do końca, cierpiała straszliwie mimo leków, rany i zmiany chorobowe na zewnątrz i wewnątrz. Modliła się głośno , otwarcie o szybką śmierć i prosiła innych aby modlili się za to aby jak najprędzej mogła umrzeć.
Nogi odmówiły jej posłuszeństwa na kilka dni przed śmiercią, tylko kilka dni leżała jęcząc z bólu mimo leków, nic nie jadła, nie piła, nie mogła zasnąć.
Nie chciała już do szpitala, nie chciała aby przedłużać swoje cierpienia.
Zmarła w nocy gdy domownicy spali.

Edytowane przez grubella
Czas edycji: 2014-07-11 o 10:20
grubella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując