Dot.: Zniszczone, kręcone włosy
Dziewczyny, ja miałam jeszcze lepiej!
'Kolega' mądry próbował mnie ostatnio zgasić w towarzystwie. Tłumaczyłam 'dziewczynie z potencjałem' o co chodzi w równowadze pro-emo-hum, bo ona zawzięta przeciwniczka odżywek jako, że 'jak tylko użyje odżywki to zaraz ma susz i puch stulecia' wrzucając wszystkie do jednego worka...
Potem zeszło do dyfuzora, i mówię, że dla mnie to teraz nieoceniona pomoc.
Na co 'mój najmądrzejszy kolega' mówi:
- No ja wiedziałem, że Ty kręcisz włosy!
Na co ja, że nie i tłumaczę co dyfuzor robi.
Kolega:
- No nieprawda, kręcisz, bo dyfuzor sama mówisz, że jest must be, czyli bez dyfuzora nie byłyby tak kręcone, czyli TO ON Ci je zakręca...
No i kontynuuje swoje wywody, na temat, o którym nie ma pojęcia...
I nic nie trafia, że z prostych gesslerowej nie zrobisz, że wydobywanie skrętu, że wzmacnianie skretu pielęgnacją, nie... Na koniec jeszcze rzucił 'jak byś miała kręcone włosy to nie musiałabyś się tak bawić, myjesz a kręcić się mają same, bo to jest genetyka, więc sory ale dla mnie je kręcisz...'
No nic tylko trzepnac de*ila w łeb...
__________________
07.2012 Włosowa, hormonalna apokalipsa
06.2013 Walka o lwią grzywę. 
20.12.2013 Świadomie dobieram kosmetyki.
|