Czasami wychodzę, ale nigdy nie byłam w klubie bez niego. W barze/pubie, w domu, na kebabach i tego typu miejscach owszem, ale nie w klubie. Nie mam ochoty chodzić tam bez niego
Też dostałam bieliznę

bardzo fajnie, że wieczór się udał!
uff, ulżyło mi, bo siostra mi mówiła, że go kontroluję

a ja tylko chciałam wiedzieć, czy wszystko jest ok.
mój tż mi szybko przestał odpisywać
Patrzyłam, ale do jednej nie mam zaufania, bo używa kiepskich kosmetyków - Rimmel np., a wiem, że na mnie nie działają

a inne, tak jak mówiłam, to koszt 250zł z dojazdem. Także mam niewielkie możliwości, ale poproszę siostrę, żeby wzięła swój kuferek z kosmetykami i w razie czego mnie poratuje...
A co do zagubienia, to już wyjaśniam: para będzie na moim weselu rozdzielona - dziewczyna będzie z drużbą, chłopak z siostrą drużby
a mogę wiedzieć, jaka cena za to wszystko
Ja miałam z Gatty na panieńskim, ale nie do końca jestem zadowolona. Ciężko je było naciągnąć wysoko i cały czas podwijała mi się koronka i nie chciała trzymać nogi. Ale na szczęście silikon w miarę mocny.
Panieński bardzo fajny

dostałam bieliznę, antystresowego peniska do ściskania, i konserwę niegrzecznej pani domu (kajdanki, bacik, piórko, opaska na oczy, płatki róż)

i były słomki peniski (dziewczyna mojego brata nie piła z tych słomek i była zdegustowana tym, że my pijemy).
Gorzej kawalerski... Tż opowiadał, z paintballa był mega zadowolony, widziałam zdjęcie z moim bratem - obaj się jarali jak dzieci. Ale reszta średnio, jeśli chodzi o organizację. Świadek się nie popisał wcale... Okazało się, że nie było żadnej składki. Każdy płacił za siebie, a kiedy przyszła kolej tż, to się okazało, że musi sam zapłacić! A miał tylko 30zł przy sobie. To zrobili zrzutę za niego, szukali jakichś drobnych i tż było głupio. Potem poszli pić, to koledzy kupowali - dwóch postawiło wódkę. Mój brat kupił tż zapiekankę, szwagier tż mu postawił piwo. Potem chłopaki uparli się, żeby jechać do klubu, tż nie chciał ale się towarzystwo zamuliło, więc się zgodził. Sam kupił sobie bilet, wszystko mu stawiali - ale nie świadek. Świadek kupił mu jedno piwo, i powiedział, że ma tylko 20zł, a bilet do klubu 15, więc nie ma kasy... Dla mnie jakaś masakra, a kilka razy mu powtarzałam, że pan młody za siebie nie płaci

Tż powiedział, że świadka mogłoby nawet nie być, nikt by tego nie zauważył - a powinien być widoczny jako organizator. Był grzeczny (wiem nie od niego

brat się czasami przydaje

), także nie mam zastrzeżeń co do jego zachowania. Szkoda, że następnego dnia do mnie nie napisał ani nic, dopiero wieczorem...
Co do pary idącej ze świadkiem i jego siostrą (nie świadkami

), to nie chcą się wbić, najpierw świadek pożyczył dziewczynę kolegi, bo nie miał z kim iść.
A jeszcze muszę się wyżalić, bo nawet nie mam do kogo. Tż dowiedział się na kawalerskim fajnych rzeczy...
Jego brat cioteczny mu opowiadał. Okazuje się, że ciężarna siostra tż ciągle mnie obgaduje, do każdego. Mama tż twierdzi, że ciągnę z niego kasę (no tu się uśmiałam, bo tż jest z dużo biedniejszej rodziny, a my wiele rzeczy mamy od moich rodziców -auto, tż pracę, często extra kasę na coś...) i że on nie mógł sobie w poprzednią zimę kupić kurtki zimowej, tylko chodził w starej, bo ja mu zabieram kasę (prawda jest taka, że namawiałam tż do kupna nowej kurtki od dawna, ale sam nie chciał, dopiero ostatniej zimy się zgodził). A ślub bierzemy, bo zmusza nas do tego moja mama, która jest katechetką, i chce żebyśmy już nie grzeszyli mieszkając ze sobą bez ślubu - to dla mnie też mega zabawne, zwłaszcza że wiadomość o naszym ślubie zaskoczyła dosłownie wszystkich, w tym moich rodziców (uważają, że jesteśmy trochę za młodzi
). A 16-letnia siostra tż obraziła się, że nie zaprosiłam jej na panieński (swoich młodszych sióstr też nie zapraszałam, bo cały czas była opcja, że idziemy do klubu; ta siostra stwierdziła, że mogłam zorganizować inaczej - ale przecież to nie ja organizowałam ten wieczór). Myślałam, że rodzina tż mnie lubi i dobrze o mnie myśli, tż naprawdę dużo zawdzięcza mojej rodzinie, jego rodzice nic nam nie dokładają, bo jak brakuje kasy to biorę od taty swojego. Okazuje się, że ma bardzo fałszywą rodzinę, tż stwierdził, że wpadł do nich na kawę po kawalerskim i szybko pojechał, bo nie mógł na nich patrzeć. Wybaczcie za ten długi wywód, ja wiem, że to forum ślubne, ale nie mam nawet komu o tym powiedzieć....