Siostro, w klubie witaj

Ja przez chyba 3 miesiące tak miałam, że zasypiałam z Polą i pal sześć jak już spałam do rana, ale właśnie najczęściej pobudka koło północy i potem fatalne noce całę, chyba przez to mi się tak spanie rozregulowało

Jak się trafiło, że po uspaniu Poli wstałam od razu z łóżka, to święto lasu normalnie, na palcach rąk bym takie momenty zliczyła
My spałyśmy w poniedziałek do 9.40
U nas we wsi ogólnie słabo w tym temacie, tylko jak idę do groszka na zakupy, to młoda w kulkach się bawi.
Ja pierdzielę, ale noc. Wcale się nie dziwię, że trąba powietrzna była - o godzinie 00.30 w nocy tata popatrzył na termometr: były 24 stopnie!

Cieplej, niż w dzień. Nas na szczęście tylko liznęło, nie wiem, my chyba w jakimś "wybranym" miejscu mieszkamy, bo co jakieś nawałnice przechodzą, to nas zawsze omija albo tylko lekko łapnie
Z racji dyskoteki pogodowej w nocy było zamknięte okno, se myślę, może przynajmniej Poli ciule nie pożreją? Ha!

Na samej twarzy ma chyba 7 ukąszeń i łącznie na całym ciele więcej, niż przez ostatnie 2 tygodnie w ogóle

W tupie takie eksperymenty mam
Dziś tż przyjeżdża 