2014-08-14, 14:10
|
#1995
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 3 647
|
Dot.: Najpiękniejsze PMki za mąż wychodzą, byli chłopacy się z żalu zagłodzą!;) PM201
Dziękuję dziewczyny za miłe słowa 
Po przyjeżdzie TŻ ustaliśmy ramię w ramię na podwórku i czekaliśmy na gości. Gawędziliśmy sobie a to z fotografem, a to ze świadkami, a to z orkiestrą także było sympatycznie i na luzie. W końcu ok godziny 15.15 zaczęło zjeżdzać się wiecej gości, po przyjęicu prezentów ok 15.40 udaliśmy się do domu na błogosławieństwo. Przyjelismy z TŻ , że nie możemy płakać więc usmiechalismy sie nadal jak dwoje głupich ale to nas uratowało od powodzi łez. Płakała moja mama, rodzice, dziadkowie, nawet szwagier TŻ. Przetrwalismy, mama dwa razy zaczynała przemowę ale błogosławieństwo przeszło szybko (dzięki Bogu!) , wychodząc przyjelismy jeszcze jednych gosci i udalismy sie pieszo do kościoła. Co to był za widok! Na poczatku orkiestra dęta z werblistą , ktory wygrywał jakies melodie marszowe, potem goście a my na koncu. Zrobilismy mega korek a kazdy nam trąbił i machał. W koncu przed kosciołem zobacyzłam moje przedszkolaki co przyprowadziło ponownie wielką gulę do gardła. Nie spodziewałam się, że rodzice sie zbiorą i przyjada z nimi Pod kosciołem było ok 100 osob bo tylko 1/3 przyszła na przywitanie gosci do domu. Weszlismy do koscioła, czekając pod chórem ogarniał mnie stres - tyle ludzi, tak pieknie ubrany kosciół, tyyyyle usmiechów w nasza stronę. Słysząłam tylko szepty "pięknie wygladasz!" - utwierdziło mnie to w przekonaniu, ze moja fryzura moze i nie jest taka zła Zabrzmiała jakas melodia grana przez orkieste- niestety nie jestem w stanie powiedziec jaka z emocji. Ruszylismy do ołtarza a my ciagle banany na ryjkach Potem zaklinowałam się między klęcznikiem a krzesłem ah ta moja ksieżniczkowa suknia Kuzynka świetnie przeczytała czytanie - mocno i dobitnie. Druga kuzynka ślicznie aczkolwiek z drżeniem w głosie zaśpiewała psalm. Wujek powiedział pięęękna, osobiste, pouczające kazanie. Podczas niego znów wróciło sciskanie w gardle ale tez nie raz usmielismy się. W koncu nadeszła przysięga. TŻ powiedział twardo i głosno. Ja również zaczełam mówić ale wtedy w jego oczach pojawiły sie łzy wiec co ? I ja zaczełam lekko płakać, zadrżał mi głos. Musialam zrobić krotka przerwę bo nie dałabym rady. ALe doszłam do konca cała happy Obraczki weszły idealnie, wrócilismy na miejsca wzruszeni ale oczywisciez czym? Z bananami na twarzach Powiem Wam, ze nie wymyslam ale w niedziele obudziłam sie z bólem w okolicy ust od ciagłego usmiechu :d Msza dobiegła końca, organista pięknie grał na organach czerpiąc z nich najwięcej jak sie da. Na wyjsciu ministranci wreczyli nam prezent i zyczenia. Wczesniej dostalismy od Wujka papieskie różance a proboszcz spytał sie kto bedzie rządził w domu i komu ma dać akt - oczywiscie zgłosiłam sie ja co odezwało sie smiechem wsrod ludzi Wychodząc orkiestra zagrała nam marsza Mendelsona na dęto (jeszcze mam ciary jak mi si eprzypomni). Obsypali nas szczodrze ryzem, i zaczeły sie nie kończące sie zyczenia. Najpierw moje przedszkolaki, kazdy z wielką, czerwoną róża. Dostalismy tez wielkiego misia i album ze zdjeciami z przedszkola. Potem zdjecie grupowe, dalsze zyczenia , mielismy 6 bram (podczas wysiadania urwałam juz obcasem koronkę na dole sukni). Nasze BMW było piekne ale ciasne. Siedząc z tyłu w trójkę moje koło ustałao w pionie wiec TZ i swiadek siedzacy z przodu trzymali mi je ku dołowi aby osoby jadace z naprzeciwka nie widziały mojego skarbu pod sukienką :P Dojechalismy na salę, tam przywitała nas obsługa chlebem i solą, orkiestra zagrała, TŻ zniósł mnie, zakrecił z 3 razy. Zaczął sie toast, gorzko gorzko i na koniec tluczenie kieliszkow. Widzialam, ze gosciom podobał sie wystrój. W koncu zaczelismy siadać do stołow co napawało mnie stresem czy aby wszyscy sie zmieszczą. Okazało sie, że nie przyjechały 3 osoby towarzyszace gosci wiec był jeszcze luzik. Zjadłam tylko rosół i 1/5 schabowego - efekt zacisniętego zoładka. No i pierwszy taniec. Ludzie płakali i nagrywali nas na komórki. Wyszedł świetnie. No i wtedy zaczeła się balanga stulecia. Ale o niej opowiem później. Wybaczcie ale obowiazki żony mnie pochłaniają. Ide postawić mężowi .... obiad
__________________
Nasz Wielki Dzień  09.08.2014
Antosia 12.05.2015

|
|
|