[Asia19x]

Napisane przez DorissiriD

Miałąm Was pocytować i nadrobić wszystko ale w tym momencie ryczę wyprowadzona z równowagi!!! Córkę zostawiłam w łóżeczku koło 12:40 żeby spała, coś tam sobie gadała, wołała mnie ale nie reagowałam - bo to prawie codziennie tak wygląda i zasypia w 10-20 minut. A dziś jak do niej weszłam, bo się wszystko przedłużało. to okazało się stoi i próbuje przełożyć nogę przez barierkę łóżeczka... a nie leży. No to zostałam żeby ją przypilnować z leżeniem. Aż mnie samą zmogło i się położyłam na łóżku obok. Córka mi cały czas coś mruczała pod nosem, ale leżała. Ja w końcu usnęłam, a ta mnie przebudziła że siku zrobiła. Szlak mnie trafił - wysiusiałam ją 10 minut wcześniej i zostałam wyrwana ze snu. Tak mnie to wszystko zirytowało że przebrałam ją i łóżeczko i pękłam, ryczę. Błacha sprawa a ja nie daję rady.....
A mąż będzie za 5 minut i miałam w planie czekać z obiadem, oczywiście się nie uda....
I jeszcze szwagierka, miała być dziś u nas to się znowu wywinęła! Wkurzyła mnie!

Dziś bez kija do mnie nie podchodzić~!