Hej

Dopiero wstałam tak mi dobrze na urlopie, ale niestety od poniedziałku powrót do szarej rzeczywistości

masakra tak mi się nie chce wracać że szok
Cosik widzę ostatnio mało piszecie co to to to się dzieje co
Czarna już rok minął masakra kiedy
Linka ta Twoja ciąża to mi chyba najszybciej leci z tych wszystkich wizażowych ciąż
Kwitka ale brzusio fiu fiu i jak tak jak Isia dalej wierzę w Emmę
Isia nie wiem co Ci powiedzieć z pracą ja cały cas rozglądam się na nową ale jest taka lipa że szok a jeszcze u nas w świętokrzyskim to już kaplica zupełna
A ja po powrocie z nad morza stwierdziłam że moje małża nie należy wypuszczać poza granice naszego województwa.
Miał szczęście że to była ostatnia noc przed wyjazdem. Byliśmy na disco, piliśmy a jak

i wracamy a ten się o coś sfochował z tego wszystkiego nie pamiętam o co. A u nas na ośrodku bramę i furtki zamykają o 22. A że wracaliśmy około północy i to ja miałam klucze a mój małż po fochu kroku przyśpieszył i jak dotarł do furtki to po co miał czekać na mnie. przeskoczył przez furtkę i bilans skoku taki.
Zachaczył spodenkami jakoś o tą furtkę spodnie podarte dupa obdarta, spadł na kolana i podparł się ręką i coś mu strzeliło w tej ręce. Kolana pięknie obdarte a my następny dzień pojechaliśmy do Kołobrzegu do szpitala. Lekarz powiedział że małż miał dużo szczęścia bo ręką nie złamana, tylko cosik tam w niej nastawił. Ale dłoń ma tak spuchniętą jakby miała mu zaraz wybuchnąć, ręką w okolicach łokcia cała zasiniała. Lekarz zalecił stabilizator i smarować maścią dopóki ręka nie dojdzie do siebie. Mąż szczęśliwy bo ma jeszcze dodatkowe 2 tyg urlopu. Ale plus taki że przeprosił za swoje postępowanie tłumacząc że nie wie co mu do głowy strzeliło i jest potulny jak baranek