Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-08-19, 13:26   #3735
karoseria
Wtajemniczenie
 
Avatar karoseria
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Midlands
Wiadomości: 2 051
GG do karoseria
Dot.: Sierpniowe maluchy opuszczają brzuchy. Mamy sierpniowe 2014 część VI

Cytat:
Napisane przez lilka_vanilka Pokaż wiadomość
Tez tak miałam. Zresztą juz tu pisałam, ze nie chciałam dziecka. Jestem egocentryczką. A z dzieckiem juz jestem nieważna. Teraz ono się liczy. Po porodzie stwierdzam, ze jeśli ktoś naprawdę nie chce dzieci, to nie powinien ich miec. Nie zalała mnie fala miłości, nie mam objawów odpieluszkowego zapalenia mózgu ;-) i jestem orzerażona, że Kostek będzie już na zawsze w moim zyciu, zawsze będę mamą. Oczywiscie jest fajny, cieplutki i ładnie pachnie, ale będzie rósł, a wraz z nim ilosc zagrożeń, zobowiązań i wydatków.
Gdybym była facetem, to juz dawno bym się spakowała i uciekła ;-)


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
O ja pier.... To ładnie
Tego się boje...

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ----------

Cytat:
Napisane przez patrycja19894 Pokaż wiadomość
Opis porodu.

Wiec tak jak bylo to zaplanowane, wstawilam sie o 7.30 w szpitalu, lezalam z druga dziewczyna, ktora tez miala planowana cc. Najpierw przyszla polozna, zmierzyla cisnienie, temperature i nas zostawila. Nastepnie mialam wywiad z anestezjologiem, bardzo mily lekarz, mial ok 30-35lat. Wszytsko na spokojnie wyjasnil, opowiedzial jak to bedzie wygladalo, kazal sie uzbroic w cierpliwosc, bo wezma mnie jako druga miedzy godzina 10 a 12. Ok 9.30 przyszla lekarka z USG i dokladnie sprawdzila ułozenie dziecka, balam sie przez chwile, ze maly sie obrocil i wysla nas do domu, ale jednak nie Przed 11 dostalam boli, mialam regularne skurcze co 8min, byly dosc slabe, ale zdarzylo sie, ze sie zwinełam w kłębek na kilka sekund.
Wybila 12 ! Zaprosili nas do sali gdzie czekało na nas 7 osob, Tz w tym czasie poszedl sie przebrac, a lekarze zaczeli sie po kolei przedstawiac. Nastepnie glosno mowili po co tam są, co kto będzie robił, jakie zadania na dziś itp, itd. Wrocił tż, zaproponowali, że zrobia nam jeszcze zdjecie i poszlismy na sale operacyjna.
Tż siedział na krzesle w kącie, a ja na łóżku, asystentka ze mna rozmawiala, zagadywala, usmiechala sie, a mi w miedzyczasie podlączali kroplowki. Poprosiłam o małą blizne Lekarze zaczeli się smiać po czym stwierdzili, że jestem slim wiec blizna bedzie mała i ładna Anestezjolog znieczulil okolice kręgosłupa, nic nie bolało, zastrzyk w kregoslup rowniez nie, poczulam tylko mocny ucisk, bardziej dyskomfort jak bol. Polozyli mnie na lozku, przekrecali lozkiem raz na prawo, raz na lewo, aby znieczulenie sie rozlało rownomiernie. Nastepnie lekarz kilka razy sprawdzal zimnym plynem czy zastrzyk dziala, najpierw na reku, a pozniej na nogach i brzuchu. Tz juz siedzial przy mnie. Zaczeło się! Nie wiem kiedy co robili, uslyszalam tylko odsysanie wód, lekkie uciskanie brzucha..zapytali tż czy chce zobaczyc jak wyciągają małego, wstał więc.. zobaczył dupke Tobiego i to jak go za nią wyjeli. Usłyszałam głośny krzyk i ujrzałam małego nad sobą. Łzy same płyneły, zabrali go do zważenia obok, tż nie wiedział czy ma zostać ze mna czy do niego iść, więc go wygoniłam. Mały się darł na całą sale a lekarze bili brawa, że silny, zdrowy chłopak. Za chwilke mi go przynieśli, zapytali czy chce go "skóra do skóry" więc go wyjeli z ręczników i położyli na mnie. Najpiękniejsze uczucie !! Mały odrazu szukał piersi.. ! O 12.39 go wyjeli, a o 13.10 juz byłam na sali obok gdzie przez ok 30min mnie monitorowali. Tam tez dostałam napić się wody.. nastepnie przyszło dwóch panów i zawieźli mnie na sale przy recepcji, leżałam z jedną dziewczyną. Tam zaczął się dla mnie horror, znieczulenie spowodowało swędzenie..swędział mnie nos, wargi, uszy, oczy..cała twarz, plecy, brzuch..dosłownie wszystko. Dostałam tabletke. O 17 zjadłam obiad oraz lody na deser Co godzine do rana mierzyli mi temperature, cisnienie oraz puls.
Nastepnego dnia po 9 wyjeli mi cewnik, kazano wstac i usiąść na fotelu, o 10 przyszedl Tż, chciałam iśc po prysznic wiec przeniesli mnie do pokoju jednoosobowego z łazienką, gdzie już czułam się swobodnie.
W sobote dostałam wypis i dokladnie o 12.50 wyszliśmy ze szpitala. Mineło dokladnie 48h.
Tak jak juz mowilam, taka cesarka to marzenie, caly czas sie usmiechałam, anestezjolog sie dziwil i pytal z czego sie smieje, byl dumny, ze to jego zasluga, bo dostalam dobre dragi Tż zapytał skąd je bierze i poprosił numer dostawcy Także wszystko było na wesoło.
Teraz po 4 dniach czuje bol mieśni jak wstaje i siadam, ale mysle ze to glownie przez to, ze mało leże i co chwile chce cos robic. Wczoraj chciałam juz prasowac pieluchy, ale pukłam się w głowe
Super, że wszystko tak się ułożyło
Dzięki wielkie za opis

Patrycja, czy u was były w szpitalu takie jakby telewizorki przy każdym łóżku? Zastanawiam się, czy jest opcja muzyki, czy tylko tv |i czy to jest na funty?
karoseria jest offline Zgłoś do moderatora