Super, że już w domku
Benetta, koszmarna sytuacja, współczuję. Mam nadzieję, że go jakoś postawisz do pionu, bo najgorsze, co może być dla dziecka, to wychowywanie się w takiej atmosferze, wiem coś o tym
Nie zamartwiaj się, mam nadzieję, że będzie dobrze
Aaaa! Trzymam kciuki

Mam nadzieję, że pójdzie szybko, sprawnie i mało boleśnie
Przetrwałam wczorajsze urodziny małża, choć lekko nie było, bo najpierw strasznie się pożarliśmy [teraz już nawet nie pamiętam o co

], potem każdy przyjechał sobie o innej godzinie niż miał i zanim mogłam wjechać na stół z tortem, moi rodzice już z 1,5h przy kawie siedzieli

Sztywno było, bo nasi rodzice widzieli się drugi raz w życiu, a brat TŻta z tą swoją ciągle przy stole się kłócili [niby cicho, ale wszyscy ich dogadywania słyszeli], o co z kolei teściowa była wściekła i cały czas stroiła miny i rzucała jakieś krzywe teksty. Plus, oczywiście, obraziła się o przykrycie łóżeczka, chociaż Mar z 5 razy jej tłumaczył, że musieliśmy to zrobić, coby się nie kurzyło

'Przez Ciebie nikt nie zauważył, jaki baldachim kupiłam; tyle się namęczyliśmy przy składaniu' usłyszałam
Ogólnie jestem i tak zadowolona, bo małż szczęśliwy, a to dla mnie jest najważniejsze
- - -
Dzisiaj jeszcze mamy do obskoczenia imieniny TŻta babci. Mam nadzieję, że to ostatnia impreza rodzinna w tym roku, na którą muszę jechać. Przed nami co prawda jeszcze urodziny i imieniny teścia, teściowej i szwagra [się uparli na te ostatnie miesiące roku

], ale naprawdę nie czuję się na siłach, żeby jeździć po ludziach i siedzieć sztywno przy stole. Już wczoraj dostawałam szału, bo prawie przysypiałam po całym nieprzespanym tygodniu, a tu teściowie się zasiedzieli, coby móc powyzywać sobie na głupotę drugiego syna i jego panny
A, ze smutkiem odkryłam dzisiaj, że moje problemy ze snem wiążą się nie tylko z nockami małża. Dzisiaj był obok, a i tak spać nie mogłam, bo jakbym się nie ułożyła - albo mała wierzgała, albo coś mnie bolało
