Cytat:
Napisane przez magda_lena40
Widzę, że następny detektyw na wątku
Ty też z okolic?  czyżby miasto na B? 
|
Nie, ja z miasta na J
Żaden detektyw ze mnie 
No to z moich przygód (kiedyś nawet bloga prowadziłam)
Kasuję klienta, sprawdzam wytłoczki z jajkami, klient pyta:
K: Po co to pani robi?
J: Sprawdzam, czy ma pan całe jaja.
K: (z uśmiechem) Zapewniam panią, że mam.
Chora byłam, więc trochę słabo kontaktowałam. Parka się u mnie kasuje i się zaczyna:
On: Coś tu leży.
[Ja] Co?
On: No ciężko zidentyfikować. Czarne, białe, rozmazane
Podniosłam swoje szanowne cztery litery, rzuciłam jednym okiem na podłogę, usiadłam, kasuję i po chwili:
[Ja] Aaa już wiem. Jednemu z klientów flaczki wyleciały
[On] Flaczki..?
[Ja] No, wnętrzności mu wyleciały
Popatrzył na mnie dziwnie. Po chwili załapałam i mówię "Ale nie jego, żeby nie było!"
Do kasy przychodzi starszy facet, pakuje zakupy w naszą reklamóweczkę z warzyw. Pakuje piwka, pakuje warzywka, pakuje jakieś serki, jogurty.
Mówię do niego "Urwie się to Panu zaraz"
on: "Nie urwie!"
Ja: Urwie się, zobaczy Pan.
Uśmiechnął się do mnie z politowaniem, odchodzi od kasy i ☠☠☠ut - reklamówka pękła..
Oczy zrobił jak pięć złotych, przerażony i zdziwiony jęknął tylko: "Czarownica jakaś! Przepowiedziała przyszłość!"