Zerwanie po długim związku.
Byłam z moim chłopakiem ponad 3, prawie 4 lata (teraz mamy po 22). Byliśmy ze sobą od czasu ostatniej klasy liceum. Byłam jego pierwszą dziewczyną, we wszystkim: od trzymania się za rękę po intymność. Było nam razem dobrze, kłóciliśmy się czasem, jak to bywa w każdym związku, ale nigdy nic wielkiego. Od września mieszkamy razem.
On już od jakiegoś czasu zbierał się żeby się ze mną rozstać. Półtora miesiąca temu już próbował ale ja się wtedy tak strasznie popłakałam, że zrezygnował z tego pomysłu. Jednak wczoraj ten temat powrócił. Powiedział, że już mnie tak nie kocha jak kiedyś kochał, że on wie, że ja go kocham o wiele bardziej. Że on chce spróbować jak to jest być z inną kobietą, bo jak na razie był tylko ze mną. Powiedział, że wie że może żałować tej decyzji do końca życia ale też będzie żałował jak nie spróbuje. Jestem praktycznie w 100% przekonana, że nie ma innej, po prostu chce mieć "wolną rękę" do szukania innej.
Stwierdził, że jest mu ze mną dobrze, że się dogadujemy ale ciągle powraca to, że chciałby wiedzieć jak to jest z innymi.
Sądzę też, że on uważa, że jak by mu się nie powiodło to go przyjmę z powrotem.
Nie wiem co mam o tym sądzić - z jednej strony on nie potrafi przeżyć dnia jak się nie widzimy, żeby do mnie nie zadzwonić, dzwoni z każdą pierdołą, wygadać się, że mu się tramwaj spóźnił, że coś tam się wydarzyło, a z drugiej strony takie coś...
Jestem załamana. Proszę, powiedzcie mi co myślicie o tej sytuacji.
|