|
Dot.: Mamusie Kwietniowe 2015! cz. 4
O to mamy kontrowersyjny temat, bo szelki ze smyczą jak najbardziej na tak - nie chodzi tu o naukę chodzenia tylko o szybkie, małe dziecko w pewnych sytuacjach. Np na lotnisku, na zatłoczonej ulicy, ruchomych schodach w metrze. Jak mieszkałam za granica widziałam mnóstwo sytuacji, gdzie dziecko wyrwało sie matce i gdyby nie te szelki, doszłoby do tragedi. Nie rozumiem kontrowersji - zabezpieczenie jak każde inne, idziesz na zakupy, dziecko nie chce siedzieć w wózku, wiesz, ze okolica jest zatłoczona, duże miasto, duży ruch. Nie rozumiem w jaki sposób miałoby to wpłynąć na psychikę człowieka- to nam sie to kojarzy z psem i ze smyczą, dziecko to odbiera podobnie jak pasy w wózku- niedogodność, ktora trzeba zniesc. W swojej pracy spotkałam sie z sytuacja, gdzie dziecko wyrwało rączkę mamie i wbiegło wprost pod ciezarowke, zanim ta zdążyła zareagować. W małym, sennym miasteczku takie zabezpieczenia nie sa potrzebne, ale sa miejsca, gdzie przydają sie jak najbardziej. Moja Zuzia mnie obudziła i poszła dalej w kime jak wróciłam z mlekiem ...
|