Świetne są

Ja nie lubię kąpieli więc nie kupuję:P
Tylko tego disco-polo bym nie przeżyła

Kiepsko z ta klimą. A u nas na sali nie ma... Już nie wiem co robić...
Rozwalasz mnie tymi tekstami

Po prostu uwielbiam Twoje wypowiedzi

U nas jest podobnie z tańcem - kołyszemy się, depczemy i w ogóle
jak pokraki:P Potem już się rozkręcamy:P
M. wyraził aprobatę na sukienkę z H&M i chyba kupię jak nie okaże się kusa po samą pupę.
Czekamy na pizze
Przegadaliśmy sprawę wesela - jak M. chce to potrafi być poważny i do rzeczy. Uspokoił mnie. Dało się odczuć, że jest po mojej stronie i wierze mu. Choć i tak powiedziałam, że nim zrobimy spotkanie z rodzicami to chce mieć salę, foto i DJ zaklepanych.
Oboje zgodziliśmy się, że mamy dość tej atmosfery, zwlekania, że ani nas to cieszy ani nic. Odechciało nam się organizowania wszystkiego. M. powiedział, że chciałby iść do urzędy ze świadkami i wziąć ślub a nie tam takie bujanie się. Że chce stworzyć ze mną rodzinę i to się dla niego liczy. Rzadko rzuca takie wyznania

I wygarnęłam mu, że zbeształ moje wstążki

Chociaż upchnę je może na krzesła nasze na mszy i na sali
