[pani22ka]

Napisane przez Moderna

tylko, ze to jest opieka jeden na jeden (wedlug mnie wtedy buduje sie silna wiez) - nie wiem, czy w grupie 25 dzieci i dwoch pan przedszkolanek buduja sie az tak mocne relacje

tak mocne jak rodzicielskie? nie, bo to raczej nie o to chodzi... i dla mnie to zdrowe relacje.

Napisane przez Moderna

dziecko traktuje pania przedszkolanke jako calkowita oaze bezpieczenstwa?

ale dlaczego miałoby traktować? jak dla mnie żłobek nie jest substytutem czy zamiennikiem domu. żłobek to żłobek, przedszkole to przedszkole, szkoła to szkoła. "ciocia" to ciocia a nie zamiennik mamy. i tak jest bardzo dobrze.

Napisane przez Moderna

mysle, ze tak calkiem calkiem soba dzieci sa dopiero w domu, bo to tu moga w zaufaniu wykrzyczec swoje frustracje, pokazac wszystkie emocje, opowiedziec wszystko w zaufaniu

może w starszym wieku.
z resztą to jałowa dyskusja, bo są różne dzieci, różne "placówki", różni rodzice...
na tym etapie 'ciocie' znają wszystkie emocje (mojego syna), znają wszystkie domowe historie (nasze).
Michał nie ma auto-cenzora (emocji, opowieści).
On chyba w grupie jest po prostu inny.

Napisane przez Moderna

sama?
co ogladalas?

z mamą. "Moje córki krowy".


Agnjeska, szkoła jak nasza zerówka? czy jak pierwsza klasa?