Co do języków obcych i dzieci. Jak młoda miała 3 lata to 3 miesiące spędziliśmy u znajomych w Irlandii.
Po powrocie stwierdziłam, ze szkoda tak teraz odstawić ja od ang i zapisałam ja na dodatkowe lekcje. Pózniej jeszcze lekcje miała w przedszkolu a pózniej w szkole.
Przed wyjazdem do Szkocji gdzie miała lat 7, na plazy w Gdyni spotkałyśmy rownież 7 letnia dziewczynkę, która zasuwała po ang tak, ze było mi głupio bo moja młoda po 5 latach nauki nie potrafiła wydukać How are you....my name is....
Czyli podstawy. Oczywiście znała wszystkie angielskie kolory na pamięć, piosenki dla dzieci. Szkoda tylko, ze w tym całym nauczaniu pominięto komunikacje.
Po przyjeździe tutaj po pół roku już gadała po ang. Dzis oczywiście mówi i pisze lepiej niz ja
W szkole dodatkowo ma niemiecki i po roku zajęć potrafi sie swietnie komunikować.
Trzeba trafić na dobra szkole by były z tego efekty. Inaczej dla mnie to strata pieniędzy i czasu.
Dzis kończę 34 tydzien. Spadam pod prysznic i do położnej i diabetyka. Ciekawe ile przytyłam przez dwa tygodnie ale obawiam sie ze za duzo[emoji12]
Wysłane z
aplikacji Zaczarowana Szkocja