Jaka ja jestem tępa, wybacz
Brak mi dystansu. O, jak mi brak.
Dzisiaj miałam ostra wymianę zdań z kolegą klasą.
Już drugi raz mi wbił, że nie podobają mu sie moje duże, grube uda.
Za pierwszym razem, zrobiło mi sie po prostu przykro, ale ja to przecież wiem, ale zmieć tego się nie da.
Staram sie zaakceptować jakoś moje niedoskonałe ciało.
Dziś już mnie wkurzył. Kim on jest, żeby krytykować coś czego zmienić nie mogę? Sam idealny nie jest.

Zaczęłam z nim wymianę zdań, że nie powinien krytykować kogoś, kto go oto nie prosi, bo każdy zdaje sobie sprawę, ze swoich wad, a tak może tylko kogoś z ranić.
On stwierdził, że ma to gdzieś, na niego też kiedyś gadali przykre, rzeczy i ona się tylko odwzajemnia. I że nie mozan być zbyt pewnym siebie.
(Tak jak bym ja była

)
Jak ja nienawidzę takiej postawy!!!
Staram sie tym nie przejmować, ale jestem dziewczyna, to nie jest łatwe.
Zwłaszcza, że uświadomiłam sobie, że nigdy w życiu nie otrzymałam komplementu od
żadnego chłopaka. Czy to brata, czy kolegi(nawet od W....). Jeśli już ,to tylko mi wbijają...
Niby nic, ale czasem, potrafi i takie głupstwo dobić.
Od dziewczyn owszem, zdarza się, ale wiecie jak to jest...
A to wszytko ,że mam dość prób i przebywania z moja zakłamaną klasa. Cały weekend, a teraz popołudnia...
Byle do wtorku
