Honciu a po jakim czasie po cc możesz próbować sn?
Dziewczyny trzymajcie mnie proszę.
Zaraz mnie szlak trafi i powiem słowo za dużo.
Teściowa wróciła z pracy, ja siedziałam z koleżanką na górze w pokoju. Ona posprzatala w kuchni i poszła się położyć, zajrzala tylko przywitać się z Frankiem, normalnie się zachowywała.
Przyszedł tz z pracy i z morda do mnie ze obiadu nie ma. No okej, może moja wina ze nie zeszlam na dół zapytać czy coś zrobić, ale 4/5 dni w tygodniu teściowa przynosi coś ze szkoły na obiad (jest tam kucharka). Jeśli nic nie przyniesie to przychodzi zapytać o PomyśŁ na obiad lub mówi mi żebym coś zrobiła. Skoro nic się nie odezwała w temacie to myślałam że coś przyniosła.
No i tz się pyta teściowej co na obiad a ona ze nic bo posprzatala po nas i nie robiła obiadu.
Oczywiście tz z awantura do mnie bo co Ty robiłaś cały dzień. No to mu mówię że przecież pozmywalam przed wyjściem do lekarza. A teściowa mówi że przecież stały frytki w wodzie po sylwestrze i garnek z olejem po smażeniu ich. No do teściowej nic się nie odezwałam. A później mówię tz ze to on sprzątal w niedzielę więc to jego sprzątanie. A on z pretensjami ze dziś jest wtorek to do tej pory mogłam już to sprzątać.
No kurde. Ja u niego na etacie jestem sprzątaczka.?
Później rozmawiamy ze trzeba iść małemu kupić inhalator bo lekarka zleciła.
A teściowa siedziała w pokoju. Coś tam się tz pyta o maseczki. No to mówię że dla maluchów jest specjalna. A teściowa ze to i tak się nie używa bo jak ona robiła inhalacje jak tz był mały to on nie lubił tej maseczki i sama ta rurę mu trzymała blisko buzi. No to ja tłumaczę ze to nie działa wtedy. Ze cząsteczki są tak małe że wtedy nie doleca do płuc itp. A oni oboje na mnie naskakuja ze przecież jak będzie się denerwowal to nie będę dziecka stresować maseczka itp. No to tłumaczę ze przez tą chwilę to przecież da się dziecko zagadać, zabawić a ona ze jak nie będzie chciał to nie da i co wtedy zrobię. No to mówię że jak szczepionki nie chciał to też miałam nie dac? Bo mu się nie podoba? No i poszła kłótnia na ostro i tz zaczął się drzec ze jak to, no ale przecież może nie chcieć i co wtedy. 100zł pójdzie do kosza bo ja stwierdziłam że inaczej się nie da? No to się pytam czemu zakładają ze nie pozwoli sobie tej inhalacji zrobić. A on ze muszę na każdą ewentualność patrzeć. No to mówię że nie ma innej możliwości. Jak ma robić inhalacje to będzie robił. Jak lekarz przepisu je syrop to też musi go brać, nawet jak mu nie smakuje. No i kłótnia na całego.
Później jeszcze raz kłótnia o to samo jak kupiłam inhalator i przyniosłam. A specjalnie zapytałam farmaceutki i powiedziała że tak się nie da bo to nic nie daje. Tzn może udrazni mu nosek ale nie dotrze do płuc a o to najbardziej chodzi. I że tak się kiedyś robiło ale to zamierzchle czasy jak inhalacje nad miską. Niby pomagało ale nie do końca. No i jak to powiedziałam to teściowa ofochana bo jej lekarz wtedy tak kazał! I to działa! A tz za nią ze co ja farmaceutki słucham. Za chwilę czy we wszystko wierzę co mi lekarz powie.
Ehhh
Oczywiście dziecko bez żadnego marudzenia dało sobie zrobić inhalacje.
A ja głupiego przepraszam nie usłyszałam. I pytam się tz "trzeba było się klocic"?A on ze tak.
Chyba jednak jak ostatnio mówiłam że nie wytrzymamy razem roku to źle mówiłam.
My nie wytrzymamy do rocznicy w marcu. Gdybym mogła to dziś bym nas spakowala i wyszła. Zaczynam się łapać na tym że sobie myślę czy poradzimy sobie sami.
Nie zrozumcie mnie ze przez jedną kłótnię chce kończyć związek. Po prostu już nie pamiętam dnia w którym się nie klocilismy.
To się wygadałam.
No i oczywiście on nie widzi problemu. Zachowuje się jakby nic i się dziwi czemu jestem zła.
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz
---------- Dopisano o 20:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------
Honciu skoro 18 mocy to byś się złapała na sn

w czerwcu chcecie zacząć starania to będzie 12 msc plus 9mscy ciąży no i super
