O matko! Aż się za głowę złapałam jak to czytałam. Faktycznie niezły cyrk... Odpoczywajcie teraz w domku.
Hania pewnie marudzi dzisiaj z nadmiaru wrażeń.
Śpi już Maryja czy jezcze wojuje z racji tych super drzemek?
U nas podobnie.
Chociaż lepiej już się Mały bawi gdy mnie nie ma, niż jak jestem w zasięgu wzroku gdzieś dalej gdzie nie ma dostępu.
Tutaj też niezła akcja
Och, dobrze że już po świętach i następne dopiero w grudniu...
Ignaś marudzący z powodu kataru i z niewyspania (kaszel go wybudza). Ja mam jakąś niemoc, nic mi się nie chce. Zrobiłam sobie drzemkę dzisiaj po południu na 2 godzinki i strasznie mi się nie chciało jeszcze wstawać. Nie wiem jak długo tak mogłabym spać, może nawet do rana.
Wczoraj był u moich rodziców brat mojego taty z żoną i 1,5 roczną córeczką ( moją kuzynką czyli ciocią moich dzieci

) i też tam poszłam z Ignasiem posiedzieć z nimi.
Oni bardzo długo starali się o to dziecko i teraz mają w mojej opinii troszkę nawalone w głowie. Mama tej dziewczynki opowiadała, że Hania ostatnio bardzo nie lubi przewijania. Ja powiedziałam że Ignaś też i żeby go przewinąć to trzeba się nieźle nagimnastykować. A ona mówi, że ostatnio Hania chodziła do południa z pieluszką z dnia poprzedniego z ogromną ilością siusiu i kupą, bo nie wyrażała chęci przebrania się

Mówiła, że od rana jej pytała czy już może zmienić pieluszkę, a młoda jej odpowiadała NIE i uciekała, a ona nie potrafi zrobić nic wbrew jej woli i stosować siły

Zatkało mnie jak to usłyszałam, nie wiedziałam co jej odpowiedzieć na to. Ja to jakaś straszna matka jestem, bo stosuję przemoc wobec mojego dziecka np. gdy chcę je przewinąć, wyjąć z wanny wbrew jego woli czy- uwaga, bo to już hardcore- wyczyścić nos katarkiem

Młoda też zdejmowała sobie co chwilę buciki, a oni jej zakładali. W końcu mój tata mówi, żeby ją zostawili w skarpetkach, a oni na to, że nie bo się ubrudzą

Czekałam tylko aż moja mama coś powie, bo pewnie przykro jej się zrobiło gdy to usłyszała ( przed świętami oczywiście wszystko było pucowane na wysoki połysk)...
Potem sobie dopiero pomyślałam, że oni to muszą mieć mnie a jakiegoś popaprańca, bo Ignaś raczkował po TEJ podłodze, a potem go posadziłam w krzesełku i bez umycia rąk dałam mu placuszki na kolację
