Sęk w tym, że nikomu nigdy nie wyliczyłam. A ta wypowiedź z dziś miała zupełnie co innego pokazać. Uświadomić właśnie, że każda z nas ma prawo do narzekania. A tu akurat dziewczyna która narzekała - i dlatego wspomniałam o jej problemach które zapamiętałam - zaatakowała inne dziewczyny, jakby ona tego nigdy nie robiła. Także może i DkR nie miała zamiaru, ale to właśnie zrobiła.
I to nie hormony, a chyba smutek i żal, że coś takiego zrobiła, wziął u mnie górę, bo jedna z nas została zraniona bardzo i dotknęła jej wypowiedzią, którą z dumą jeszcze podkreśliła "fajnie że zdajesz sobie z tego sprawę". Ona zaczęła wyliczanie innym. Więc ja podsumowałam ją. Może to przeczyta i zobaczy jak to jest fajnie komuś wytykać.
To uważasz za okej? Ja nie. I dlatego nie zamierzałam udawać, że nic się nie stało i że nic takiego nie zrobiła.
Nie wyliczam ani Tobie ani nikomu jeszcze raz to zaznaczę.
Wręcz podkreślam, że każda z nas ma prawo tu się dzielić radością, problemami, przemyśleniami, zadawać pytania kiedy i jak często chce. Ale żeby dokuczać i obrażać innych ... to się na to nie zgodzę. Doprowadzić do tego, by któraś miała opory, strach albo co innego napisać tutaj aby pózniej nie została wytknięta. Nie ma mowy. Tak być nie może.
Przepraszam, jeśli moja wcześniejsza wypowiedź z dziś Cię uraziła. Przepraszam wszystkie dziewczyny, które poczuły niesmak po moich postach. Nie miałam złych zamiarów.
Oczywiście aby uniknąć ciągnięcia tej bardzo niemiłej atmosfery nie powiem już nic więcej w tym temacie. Tym bardziej, że osoba która zrobiła największe zamieszanie już się tu nie udziela, a my z tym bałaganem zostałyśmy.
Dziękuje.
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz