Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Proste życie samotnego nudziarza
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-07-27, 05:49   #2
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Proste życie samotnego nudziarza

Cytat:
Napisane przez ZwyklyGostek Pokaż wiadomość
Jak łapie doła, to lubię sobie posłuchać smętnej muzyki, chodząc po różnych forach i czytać historie ludzi, którzy mają zdecydowanie bardziej powalone życie od mojego. po tym zawsze jakoś zbierałem się do kupy. Dzisiaj sam postanowiłem coś napisać, więc zdecydowanie gorzej ze mną xD. To będzie kolejna historia o nieudaczniku, który nie potrafi znaleźć sobie dziewczyny. Popcorn w dłoń i zapraszam do czytania.

Mam 27 lat. Zawsze byłem sam, nigdy nie miałem dziewczyny. Od podstawówki klasowe popychadło, które z ledwością zdawało z klasy do klasy. Chyba w każdej szkole jest ktoś taki, u nas byłem to ja. Na przerwach łomot od rówieśników (bo "kolegami" ciężko ich nazwać), na lekcjach gnojenie przez nauczycieli. I tak mijała mi podstawówka i gimnazjum. Dzisiaj wiem że jeden z nich zaćpał się na śmierć, a dwóch innych siedzi w więzieniu. Teoretycznie powinienem im współczuć. Ale ile razy sobie o nich pomyślę, tyle razy uśmieszek satysfakcji nie może mi zejść z twarzy. Zawsze jakimś cudem udawało mi się zdać z klasy do klasy. Więc to może jest jakiś pozytyw. No ale dziewczyny nie miałem. Nie żebym się dziwił, żeby brać słabego fizycznie chłopaka a na dodatek debila, to trzeba być masochistą. Chociaż czytałem na tym forum, wątki mądrych dziewczyn, które brały takie niedorajdy życiowe pod swoje skrzydła. Ale wróćmy do mojej historii. Nadszedł czas ogólniaka. Nowa szkoła, nowi ludzie, nikt mnie nie bił, prawie nikt się nie śmiał. Nowy wspaniały świat. Oczywiście w powszechnej świadomości ludzi mnie otaczających, dalej byłem uważany za żywe odstępstwo od normalności. Nawet jeden z kolegów powiedział: "Z takimi jak ty to trzeba żyć w zgodzie, bo nigdy nie wiadomo kiedy przyniesiesz do szkoły karabin maszynowy" . Oceny mi się poprawiły. Nie żeby jakoś wybitnie, ale z dwójek i zagrożeń (które miałem w gimnazjum i podstawówce), wskoczyłem na 3 i 4. Gdy byłem w patologicznym środowisku żadna dziewczyna nie chciała na mnie spojrzeć. Więc ciężko oczekiwać że gdy jakimś cudem trafiłem do kręgu ludzi normalnych, to dziewczyny prezentujące zdecydowanie wyższy poziom klasy, będą chciały mieć za chłopaka takiego dziwaka jak ja. Fajnie się z nimi gadało, ale każda w delikatny sposób potrafiła powiedzieć/pokazać "nie licz na zbyt wiele". Wiec na studniówce byłem sam. Ja nie piję alkoholu, nie palę papierosów. Najmocniejsza używka jaką zażywam to kawa. Studniówka była bardzo ciekawym doświadczeniem. Zarzygani kolesie pod stołami, podpite dziewczyny na parkiecie... Ja bawiłem się przednio. Na koniec odwiozłem (taksówką) jedną dziewczynę do domu, bo jej chłopak gdzieś się zgubił xD. Studniówka minęła, przyszedł czas na maturę. I... Zdałem ją za pierwszym razem i to całkiem nie źle. Byłem ostatnim rocznikiem który mógł wybierać przedmioty jakie będę zdawał. Wybrałem Matematykę w czasach gdy niebyła ona obowiązkowa. W klasie tylko 3 osoby były na tyle szalone by to zrobić (wszystkie 3 zdały). Moi rodzice do tej pory niewiedzą w jaki sposób to zrobiłem. Z totalnego debila za młodu, dojść do matury? Z dzieciaków z podwórka tylko 1/5 do tego doszła. Moja mama postanowiła pójść za ciosem, zaczęła przebąkiwać coś o Politechnice xD. Nie zdałem Politechniki, odpadłem na drugim roku budownictwa. Ale nie narzekam. Te półtora roku na polibudzie, to było ciekawe doświadczenie. Mnóstwo fajnych ludzi. Niestety mało dziewczyn. ;( A teraz praca. Zwykły magazynier. Ale to jest fajna robota. Rozwozisz części po hali. Później siadasz do komputera i piszesz zamówienie na brakujące części. Następnie dzwonisz do inżyniera i grzecznie się pytasz "Gdzie do cho$%y jest ten je#$y tir". Później dzwoni do ciebie lider produkcji i oznajmia Ci: "Za 5 min chce mieć części na liniach i ch$% mnie obchodzi że nie macie ich na magazynie". Fajna robota w następnej CV'ce będę mógł wpisać w umiejętnościach: "Panowanie nad chaosem" xD I płacą za to 2600-3000 pln na rękę. Chociaż z drugiej strony to jest trochę mało. 6 dni w tygodniu + nadgodziny. No ale... Mam 27 lat. Nie mam dziewczyny, nigdy nie miałem. Nigdzie nie wychodzę, bo jakoś nie przepadam za obcymi "żywymi ludźmi" ;D. Mam dziesięcioletniego małego opelka. Mieszkam z rodzicami. Mam odłożone trochę kasy i bez problemu dostałbym kredyt na mieszkanie, ale nie widzę sensu się zadłużać. Mnie bardzo dobrze mieszka się na moim strychu A niedawno kupiłem sobie keyborda i zacząłem się uczyć od zera (w dorosłym wieku) gry "na pianinie".

I co byście powiedzieli o takim popaprańcu? Gdy łapię doła to łażę po forach i czytam dziwne historię ludzi. Kiedyś bardzo chciałem mieć dziewczynę, a teraz? Teraz to sam nie wiem.
Autorze, przede wszystkim w Twoim poście uderzyło mnie najbardziej podejście do swojej osoby. Pominę czas do gimnazjum, bo ja też miałam kiepskie oceny w podstawówce. Wtedy do szkoły średniej zdawało się egzaminy i moja polonistka chyba do dziś jest w szoku, że zdałam na 4 mimo, że ona najlepiej wstawiłaby mi dwa na koniec każdego roku szkolnego Stare dzieje Podsumuję jedynie, że odstających od grupy jest wielu, nie Ty jeden. Nie skupiaj się nad tym, bo to dołuje Cię niepotrzebnie. Zamknij ten rozdział.

Praca super, ale na Twoim miejscu wróciłabym na studia. Niekoniecznie Politechnika. Znajdź jakiś kierunek, który Cię zainteresuje i bierz się do pracy.
27 lat to świetny wiek na studia Rozwiniesz się, poznasz ludzi, może nawet znajdziesz miłość życia? Na pocieszenie dodam, że ja zdecydowałam się mając 41 lat ( w wieku lat 40 pisałam maturę, bo 20 lat temu nie była mi potrzebna). Licencjat już mam. Od października zaczynam magisterskie z podyplomowymi. Mimo, że wielokrotnie musiałam zdawać pod koniec roku szkolnego historię i średnich ocen z pozostałych przedmiotów
Studia nie są takie drogie, poza tym łatwo zdobyć stypendium za dobre wyniki w nauce i tym sposobem kosztują praktycznie grosze

Także jak widzisz nie jesteś takim wyjątkowym "popaprańcem" Wystarczy zmienić podejście do swojej osoby, zrobić coś dla siebie, inwestować, rozwijać się. Zostaw w tyle niemiłe wspomnienia. Wyjdź do ludzi, a dziewczyna sama się znajdzie
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując