|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 1 492
|
Dot.: Plotkowy dla dietetyczek :) IV
Witam, po raz enty .
Z przepustki znaczy się...
Oj jest co prawić,toteż streszczę się bom zmęczona.
Zlądowałam tam w środę przed 14stą, z niezłymi schizami, zwłaszcza na parterze gdy zobaczyłam chorych... Na oddziale mieszczącym sie na 9piętrze zdeczka się wyciszyłam. Sympatyczna pielęgniarka oprowadziła mnie gdzie trza no i zostałam. Na sali względny spokój, leżały 2 dziewczyny po jakichś drobnych zabiegach. Posiłki serwowane tam,jako takie ;P Na szczęście jest i dobrze wyposażony bufet/sklep, niedaleko Real ,a wraz z nim McDonalds i Blikle 
Wyspałam się,dzień pozniej odwiedził mnie doktor prowadzący,po jakimś czasie zaprowadził na pogawędkę. Tam omówił sytuację,jak wyglądać będzie zabieg,hyhy szrama na udzie po przeszczepie, pół roku gojenia kości, implanciki zębowe, czy jestem zdrowa dowiem się za 5 lat z racji,że owe paskudy lubią się odradzać. Dał mi dziś przepustkę do niedzieli wieczór,abym odpoczęła, w poniedziałek zaś ponowna biopsja. Niby nie mogą odczytać co to jest,jakie pochodzenie,gadał coś op gorszej odmianie,którą trzeba leczyć też chemią Badania krwi wykazały o dziwo silny niedobór białka,toteż podejrzewana jestem o anę i głodzenie się o_O ,zwłaszcza gdy matka naopowiadała pewne historyjki pani psycholog dzisiaj. Nie ma to jak wzajemne zaufanie Tak czy owak muszę zacząć (zaczęłam) dużo więcej jeść,żeby znieść jakieś tam zagrożenia.Z owa terapeutką pogadałam kilka minut,będzie mnie doglądać,z racji,że pozytywne nastawienie ma duży wpływ na rekonwalescencję et.c
Wśród pacjentów (faceci w wieku 50-60)wzbudzałam hmm zdziwienie,jak zresztą w całym terenie,bo młoda i to tamto.
Z mym fartem będę mieć na sali nowa towarzyszkę-20paroletnią dziewczynę po chemii,z marskością wątroby po ww, chudą niczym z oświęcimia,bez krtani,ledwo mówiącą i osłabioną. Yhh , w sumie zdawała się być sympatyczna,jednakże trochę ciężko mi będzie znosić widok czyjegoś cierpienia. Wróciłam z matką do domu pociągiem,oczywiście nie obyło się bez spięć ,padam na ryj ze zmęczenia,wcinam z uporem maniaka prażone orzeszki ,jutro krótkie spotkanie z koleżanką i ciąg dalszy przygody ze szpitalem czas zacząć. ![:]](//static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)
Swoją drogą,kurcze blade ,jeszcze bardziej jaram się całą medycyną ,że kto wie może kiedyś (gdy pozbędę się lenistwa do nauki wszelakiej )wybiorę się na ów kierunek,mimo zdawanych z czego innego matur 
Hmm konczę swój smętny wywód,
Pa 
|