2017-09-26, 20:50
|
#103
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 2 935
|
Dot.: Narzeczony chce szybko dzieci a ja nie
Cytat:
Napisane przez ratunku261
Macie racje, kobieta moze urodzic a potem moze byc roznie i nic nie daje gwarancji niestety szczesliwej rodzinki. A czesciej kobieta przemyka oko na sygnaly osttrzegawcze jak jest dziecko i brak niezaleznosci..Nie podejrzewam, nigdy nie znalazlam nic w tym kierunku-zaznaczam.
Jestem po dluzszej rozmowie z ukochanym....on mowi, ze to jego cel i przy duzej kasie marzy mu sie duzy dom i duzo dzieci.W idealnym, zyciu widzi dzieci odchowane czas wolny itd...ale cala gromada to cos fajnego.Zaznacza on, ze na te warunki na troje nas nie stac...ale bedziemy miec coraz lepsza sytuację. I ja tez jak dobrze pokieruje. Jedno dla niego to malo, dwa tez niespecjalnie, od trojki jest zadowolony...ale mowi ze tez zmienia czasem plany itd.
Po prostu mi cholernie przykro, rozmawialismy o tym, ja mu zawsze mowilam ze nie chce duzo potomstwa. On mnie przekonuje ze mozna miec czas, kase, hobby przy dzieciach ..tylko trzeba wiedziec jak.
i do tego dążyc. Twierdzi ze kobiety chca dzieci i to naturalne...itd. Nie ogarniam, mowie mu ze jak ma zamiar laczyc czasem delegacje z dziecmi(czasem sie zdarza) (to mowi ze ma plany inne na to )itd .To wszystko bez pokrycia. Bardzo sie przejelam, bo planowalam jedno moze kiedys tam , najwyzej dwoje (to maks) dzieci....tez mu to mowilam. Nie wiem jak mocno mu zalezy, na razie to ja czuje sie bardziej zmartwiona, nie wiem czy niespelnienia tej zachnianki to dla niego wielki problem...faktycznie. Deklaruje pomoc, ze jak bede sluchac jego rad to dobrze bedzie. Tak jestem dorosla, i sama nie wiem....Naprawde boje sie wpadek...nie wpadlismy ale czasem probowal inicjowac seks bez zabezpieczenia. Uwaza ze brak dzieci to smutna sprawa....i ze mam nie takie wartosci jak trzeba. TEz są wazne, ale rodzina najwazniejsza.Nie chce ich wychowac na rozpuszczencow tytlko tak, zeby doceniali potem co osiagna. Czyli chyba bez luksusow....?Skapic chce na dzieci?;/
Nie gadalismy jakos duzo o tym, mowilam zawsze ze wczesnie nie chce, ze najpierw kariera itd.Nie wiem na ile brac na serio jego pomysly....Nie nadazam za tokiem myslenia.
|
Ale jakiej zachcianki? Mowimy tu o dziecku. On ewidentnie chce, a Ty nie. A Ty w ogole chcesz? Bo mowisz, ze moze, czemu nie. Ale to trzeba wiedziec na pewno. Zdanie meza znasz. On Ciebie caly czas przekonuje, ze Ty masz jakies dziwne wartosci. No najpierw sie zastanow czy Ty w ogole chcesz. Jakby maz nie poruszyl tematu. I nie czulabys presji. I mu o tym powiedz. Nie obiecuj, nie mow, ze moze, jak wiesz, ze nie. Jak sie nie dogadacie to najlepiej bedzie sie rozstac. I to jest sprawa nr 1. Bo co Ci po rozwazaniach czy bedzie Was stac na iPada dla dziecka czy to potrzebne itd. Zastanow sie czy Ty faktycznie chcesz dziecko, a na ile ta decyzja, ze moze za 5 lat nie jest wywolana presja. Bo tak to maz ma nadzieje, chyba nieslusznie. I gada Ci glupoty, ze jak bedziesz sluchac sie go to bedzie dobrze.
__________________
Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz
|
|
|