Narzeczony chce szybko dzieci a ja nie

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez xXBlankaXx

Mnie tylko dziwi to,że tutaj jest takie oburzenie na to,że facet chce dzieci... A to,że autorka go zwodzi to tak średnio ważne.
Bo co innego gdyby ona była pewna ,że chce je mieć tylko za rok dwa... A problem jest tu że ona moze ich nie chcieć wcale.. albo dopiero za 4-5 czy 10lat, albo wcale..
Facet nie ma 20lat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie jestem oburzona, ze on chce dzieci, tylko ze traktuje to tak bezmyslnie, nie majac mieszkania, pieniedzy. W dodatku wymusza je na autorce i nie przyjmuje sprzeciwu, bo ma byc teraz, chociaz autorka nie jest gotowa.

[xXBlankaXx]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7748478 6]Ja nie jestem oburzona, ze on chce dzieci, tylko ze traktuje to tak bezmyslnie, nie majac mieszkania, pieniedzy. W dodatku wymusza je na autorce i nie przyjmuje sprzeciwu, bo ma byc teraz, chociaz autorka nie jest gotowa.[/QUOTE]
To że mieszkają na wynajmowanym mieszkaniu to nie znaczy,że nie mogą mieć dzieci. Wiele par ma dziecko na wynajmie.
A co do pieniędzy... Może autorka tak sądzi bo jak sama napisała lubi życie na dobrym poziomie ?? Nie trzeba być bogatym, aby mieć dziecko. A jeśli dla niej potrzeba np. 12tys miesięcznie aby mieć dziecko to nie znaczy,że mając 6-7tys nie da rady go wychować i zapewnić mu byt.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dori7]

Napisane przez ratunku261

Witam, mamy po 26 lat.Mieszkamy razem od 1,5 wynajmujac mieszkanie w Warszawie. Planujemy slub za 2 lata. Jestesmy szczesliwi i tworzymy zgraną parę. Moj ukochany jest opiekunczy zaradnym facetem, z ktorym jestem szczesliwa.Niepokoi mnie jednak fakt, że on naciska na potomstwo....a ja kompletnie na razie o tym nie myślę. On uwaza, że dzieci sa super, ze moze miec ich nawet gromadkę , i moglby juz teraz miec i na pewno chce w niedlugiej przyszlosci. Ja staram sie myslec racjonalnie , on zarabia troche wiecej, ale ja zarabiam jak na Warszawe nie za specjalne pieniadze. To moja 1 praca...i wiadomo jakie poczatki na rynku. Staram sie rozwijac w zawodzie i mysle ze sa jakies perspektywy na zmiane. Nie chce urodzic , a potem kilka lat siedziec w domu z dzieckiem i ciułać kazdy grosz...albo dawac cala jedna wyplate na zlobek czy przedszkole. Nie mamy swojego mieszkania, trzeba by wziac kredyt..albo sama nie wiem.Boje sie utraty niezaleznosci, dziadkowie mieszkaja w innym miescie i pracuja, wiec wszystko by bylo na naszej ( a pewnie glownie mojej)glowie. Juz dawno postanowilam, ze dziecko chce pozniej....jak bede gotowa emocjonalnie, nie czuje sie dojrzala do takiej odpowiedzialnosci i wiem, ze teraz to by byla dla mnie zalamka. Nie mam ochoty na wyrzeczenia, na ryzyko wielu strat( finansow ,pracy, niezaleznosci,urody , czasu wolnego, wstawania poswiecania ). On tlumaczy ze po 30. to problemy z ciaza, czesciej choroby. Ok-faktycznie biologicznie lepiej mlodo rodzic..Ale stres, zaplakana i przerazona sfrustrowana kobieta w ciązy czy matka dobrze na dziecko nie wplywa.Panicznie mnie to przeraza. Nie czuje sie kompletnie gotowa. Nie chce zdać sie tylko na mezczyzne....mam swoje pasje, marzenia , chce podrozowac rozwijac się zawodowo, ...dziecko na razie jest gdzies dalej w czasie....Nawet specjalnie o tym nie mysle.
W nocy spac nie moglam, bo martwie sie czy kiedys nas to nie podzieli...ja nie wiem kiedy bede gotowa, kiedy bede lepiej zarabiac ale na takich warunkach nie zdecyduje sie na potomstwo.Mam jeszcze czas na dziecko....nie rozumiem jego pospiechu( przeciez faceci maja jeszcze wiecej czasu na dzieci).

Zrób facetowi kosztorys. Ile kosztuje mieszkanie i dziecko. Nie macie na miejscu ani jednych dziadków, którzy mogliby i chcieliby zająć się dziećmi. Opiekunka w Warszawie kosztuje majątek, prywatne przedszkole też, państwowe możecie dostać godzinę drogi od miejsca zamieszkania i kolejną od pracy, bo wszystko w innej dzielnicy przez najgorsze korki. Nieprzypadkowo wiele kobiet zostaje w domu z dziećmi, bo po prostu opiekunka, dojazdy itd. pochłoną całą pensję. Trójka dzieci brzmi ślicznie, ale w praktyce to jest po prostu trudne i kosztowne. Pomijam kwestię tego, czy jesteś gotowa, bo tu dziewczyny już dużo pisały, ale po prostu niech Twój facet będzie świadomy, że jeśli chce mieć wielodzietną rodzinę, to na dobrych kilka lat ciężar finansowania spadnie na niego i niech się bierze od zaraz do roboty, bo z dwóch słabych jak na bardzo drogie życie w stolicy pensji nie da rady ogarnąć tak dużej rodziny na normalnej stopie. Jeśli chce mieć w domu matkę Polkę w wersji tradycyjnej, musi na to zarobić, ten układ tak działa.

[White_Dove]

Napisane przez green way

Wedlug mnie w twoim wieku to juz ostatni dzwonek na dziecko, szczegolnie pierwsze. Jezeli twoj facet ma takie parcie na dzieci, to raczej w dalszej perspektywie sie nie dogadacie. Macie zupelnie inne priorytety w zwiazku I w zyciu, wiec nawet jezeli teraz sie kochacie I nie wyobrazacie sobie zycia bez siebie to pozniejsze nieporozumienia I niechec do pojscia na ustepstwa moze was wykonczyc. Z doswiadczenia I obserwacji wiem, ze kobieta, ktora nie chce miec dziecka zawsze stoi na straconej pozycji, bo naciski partnera, presja otoczenia I zegar biologiczny dzialaja zdecydowanie na jej niekorzysc. Bo nawet jesli sie kiedys rozmysli I zdecyduje, ze jednak chce dziecka, to z biologia nie ma szans wygrac. A facet moze dluzej I jest mniej emocjonalny, wiec zlosc, rozczarowanie I chec posiadania dziecka moga mu bardzo pomoc zmienic partnerke I zrealizowac swoje marzenia. Myslisz, ze w takiej sytuacji zdeterminowany facet bedzie mial czas I ochote myslec o takiej partnerce, ktora nie podziela jego marzen?

Cooo Bzdura. Do 35 r.ż

[dori7]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7747643 6]Kolejny wątek, w którym facet, który chce dzieci jest podsumowywany jako nieświadomy tego ciężaru, odpowiedzialności, w ogóle w d. był, g. widział i przewinie raz na tydzień! No błagam. Facet może chcieć mieć 3, 5 czy 10 dzieci i trzeba to uszanować, jak się z nim planuje przyszłość, a nie wchodzić w to ze swoją sprzeczną wizją przyszłości "bo ja wiem jak naprawdę wygląda rodzicielstwo". Nie róbmy z facetów debili.[/QUOTE]

Ależ ten facet niestety robi takie wrażenie. Normalny facet, który chce mieć wielodzietną rodzinę, interesuje się tym, czyta, pyta kolegów i wie, że to jest odpowiedzialność, przede wszystkim za bezpieczeństwo i warunki dla całej rodziny. Której trzeba zapewnić dach nad głową, jedzenie, ubranie, edukację itd. I jeśli chce mieć gromadkę dzieci, to spina poślady i zasuwa, żeby na to zarobić. Sorry - facet, który chce mieć tradycyjną rodzinę w tradycyjnym modelu, to musi być gotowy do pełnienia tradycyjnej roli, czyli przede wszystkim skutecznie na to wszystko pracować.

[White_Dove]

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7746619 1]

Autorko, priorytety Twoje i Twojego faceta się rozmijają, on chce kilkorga dzieci i to zaraz, Ty nie wiesz czy chcesz, kiedy, wolisz wygodne życie. I to jest w porządku. Ale nie jest Wam po drodze. Stosunek do posiadania dzieci w związku powinien być taki sam, to nie jest coś co się negocjuje. Myślisz, że Twój facet powinien bardziej chcieć być z Tobą niż mieć tyle i tyle dzieci. Ale czyżby? Jeśli całe życie marzył o dużej rodzinie, to to marzenie nie zniknie, bo Ty tak chcesz. Niestety uważam, że powinniście się rozstać i poszukać osób bardziej kompatybilnych w tym zasadniczym temacie.[/QUOTE]
Aha czy bez dzieci to wygodne czyli z dzieckiem niewygodne? Aha to tylu ludzi na własne życzenie czyni swoje zycie niewygodnym? Masochiści czy co. Okreslenie troche niezbyt pasuje według mnie. Nie ma czegos takiego jak wygodne życie.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------

[1=4e89258bace7037c96b0592 85119fe847ddc4e93;7747643 6]Kolejny wątek, w którym facet, który chce dzieci jest podsumowywany jako nieświadomy tego ciężaru, odpowiedzialności, w ogóle w d. był, g. widział i przewinie raz na tydzień! No błagam. Facet może chcieć mieć 3, 5 czy 10 dzieci i trzeba to uszanować, jak się z nim planuje przyszłość, a nie wchodzić w to ze swoją sprzeczną wizją przyszłości "bo ja wiem jak naprawdę wygląda rodzicielstwo". Nie róbmy z facetów debili.[/QUOTE]
Wiesz wielu facetow nie wie. Gadaja że chca a potem gdy sie rodzi to uciekaja w prace i sa pierwsi do wyjazdu w delegacje do UK. Znam takie przypadki. wiec tak sa debile także.

[201803290936]

Napisane przez White_Dove

(...)
Wiesz wielu facetow nie wie. Gadaja że chca a potem gdy sie rodzi to uciekaja w prace i sa pierwsi do wyjazdu w delegacje do UK. Znam takie przypadki. wiec tak sa debile także.

Abstrahując od tego jaki jest, czy nie jest facet Autorki wątku, to co piszesz to niestety prawda. Łącznie z przypadkami, gdzie było wielkie staranie się o dziecko, a okazało się, że równolegle się wiło gniazdo z kochanką. Także same "chciejstwo" tak naprawdę nic nie znaczy. Wszystko wychodzi w praniu. I niestety pierwsze do brania L4, czy wolnego, gdy trzeba, bo dziecko chore, są głównie kobiety. Nie piszę, że tak być powinno. Tak po prostu najczęściej jest.

[White_Dove]

Autorko a moze Twój tż dlatego tak Cie naciska bo dostaniecie 500+ od dwojki to sporo kasy dlatego nie mysli o finansach. Troche jest nieodpowiedzialny planuje dzieci a nie mysli o warunkach. Moze mysli że dziecko to takie jak w reklamie roześmiane i w ogole. Czy on zajmował sie kiedys małym dzieckiem takich rocznym lub 3 letnim?

[ratunku261]

Napisane przez Doris1981

Abstrahując od tego jaki jest, czy nie jest facet Autorki wątku, to co piszesz to niestety prawda. Łącznie z przypadkami, gdzie było wielkie staranie się o dziecko, a okazało się, że równolegle się wiło gniazdo z kochanką. Także same "chciejstwo" tak naprawdę nic nie znaczy. Wszystko wychodzi w praniu. I niestety pierwsze do brania L4, czy wolnego, gdy trzeba, bo dziecko chore, są głównie kobiety. Nie piszę, że tak być powinno. Tak po prostu najczęściej jest.

Macie racje, kobieta moze urodzic a potem moze byc roznie i nic nie daje gwarancji niestety szczesliwej rodzinki. A czesciej kobieta przemyka oko na sygnaly osttrzegawcze jak jest dziecko i brak niezaleznosci..Nie podejrzewam, nigdy nie znalazlam nic w tym kierunku-zaznaczam.

Jestem po dluzszej rozmowie z ukochanym....on mowi, ze to jego cel i przy duzej kasie marzy mu sie duzy dom i duzo dzieci.W idealnym, zyciu widzi dzieci odchowane czas wolny itd...ale cala gromada to cos fajnego.Zaznacza on, ze na te warunki na troje nas nie stac...ale bedziemy miec coraz lepsza sytuację. I ja tez jak dobrze pokieruje. Jedno dla niego to malo, dwa tez niespecjalnie, od trojki jest zadowolony...ale mowi ze tez zmienia czasem plany itd.
Po prostu mi cholernie przykro, rozmawialismy o tym, ja mu zawsze mowilam ze nie chce duzo potomstwa. On mnie przekonuje ze mozna miec czas, kase, hobby przy dzieciach ..tylko trzeba wiedziec jak.
i do tego dążyc. Twierdzi ze kobiety chca dzieci i to naturalne...itd. Nie ogarniam, mowie mu ze jak ma zamiar laczyc czasem delegacje z dziecmi(czasem sie zdarza) (to mowi ze ma plany inne na to )itd .To wszystko bez pokrycia. Bardzo sie przejelam, bo planowalam jedno moze kiedys tam , najwyzej dwoje (to maks) dzieci....tez mu to mowilam. Nie wiem jak mocno mu zalezy, na razie to ja czuje sie bardziej zmartwiona, nie wiem czy niespelnienia tej zachnianki to dla niego wielki problem...faktycznie. Deklaruje pomoc, ze jak bede sluchac jego rad to dobrze bedzie. Tak jestem dorosla, i sama nie wiem....Naprawde boje sie wpadek...nie wpadlismy ale czasem probowal inicjowac seks bez zabezpieczenia. Uwaza ze brak dzieci to smutna sprawa....i ze mam nie takie wartosci jak trzeba. TEz są wazne, ale rodzina najwazniejsza.Nie chce ich wychowac na rozpuszczencow tytlko tak, zeby doceniali potem co osiagna. Czyli chyba bez luksusow....?Skapic chce na dzieci?;/

Nie gadalismy jakos duzo o tym, mowilam zawsze ze wczesnie nie chce, ze najpierw kariera itd.Nie wiem na ile brac na serio jego pomysly....Nie nadazam za tokiem myslenia.(

czyli tak czy tak zle? zwiazalam sie z facetem co chce duzo dzieci ale nie mysli zeby bylo cudownie,tylko chce je chartowac...?
On naprawde jest dobry dla mnie bardzo,dba o mnie, wszystko w domu robi, jest wesoly, zaradny kulturalny i jest mi z nim dobrze ...tylko te dzieciuchy???
Chce kompromisu, ale nie mam pojecia czy jest mozliwy...Moze on narobi a potem bede wiecej sie zajmowac to jeszcze finansowo dokladac bo bedzie mu szkoda???

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------

Napisane przez White_Dove

Autorko a moze Twój tż dlatego tak Cie naciska bo dostaniecie 500+ od dwojki to sporo kasy dlatego nie mysli o finansach. Troche jest nieodpowiedzialny planuje dzieci a nie mysli o warunkach. Moze mysli że dziecko to takie jak w reklamie roześmiane i w ogole. Czy on zajmował sie kiedys małym dzieckiem takich rocznym lub 3 letnim?

Nigdy.

[xXBlankaXx]

Napisane przez White_Dove

Autorko a moze Twój tż dlatego tak Cie naciska bo dostaniecie 500+ od dwojki to sporo kasy dlatego nie mysli o finansach. Troche jest nieodpowiedzialny planuje dzieci a nie mysli o warunkach. Moze mysli że dziecko to takie jak w reklamie roześmiane i w ogole. Czy on zajmował sie kiedys małym dzieckiem takich rocznym lub 3 letnim?

A dlaczego od razu facet jest niby nieodpowiedzialny czy myśli,że dziecko to tylko roześmiany bezproblemowy bobas ?
Może on po prostu chce mieć dziecko dlatego,ze chce ? Wie z czym wiąże się opieka nad dzieckiem i jaka to odpowiedzialność ? Również finansowa.
Pisałam już,że do tego aby mieć dziecko nie trzeba mieć kupionego mieszkania, tysiące par żyje na wynajmowanym z dzieckiem..
Autorka nie raz pisala,że lubi życie na wysokim poziomie, więc może tylko jej zdaniem ich na to dziecko nie stać ? Partner widzi to inaczej. Nie trzeba być bogatym, aby decydować się na dziecko. Naprawdę między biednym,a bogatymi jest jeszcze coś co pozwala na to aby dziecko godnie wychować.
Oni po prostu mają inną wizję na życie.
I mają do tego prawo. Tylko po prostu powinni sobie ułożyć życie z kimś innym.. kto ma taki sam pogląd oraz plan na życie. Bo sama miłość niestety nie wystarczy.

On nie ma pewności,że autorka za 3lata mu nie powie "nie chce mieć dzieci nigdy" a ona nie ma pewności czy on nie "zaplanuje" wpadki. I to i to jest poniżej poziomu i jest świńskim zagraniem.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ratunku261]

Napisane przez dori7

Ależ ten facet niestety robi takie wrażenie. Normalny facet, który chce mieć wielodzietną rodzinę, interesuje się tym, czyta, pyta kolegów i wie, że to jest odpowiedzialność, przede wszystkim za bezpieczeństwo i warunki dla całej rodziny. Której trzeba zapewnić dach nad głową, jedzenie, ubranie, edukację itd. I jeśli chce mieć gromadkę dzieci, to spina poślady i zasuwa, żeby na to zarobić. Sorry - facet, który chce mieć tradycyjną rodzinę w tradycyjnym modelu, to musi być gotowy do pełnienia tradycyjnej roli, czyli przede wszystkim skutecznie na to wszystko pracować.

Troche intersesuje sie inwestycjami, mieszkaniami, moim rozwojem tez, wspiera rozwoj,zacheca do nauki....ale co z tego???
Kiedy woli miec duzo dzieci i ich chowac bez rozpieszczen niz miec malo a zachowac godziwe warunki. Dla niego wieksze zarobki to mozliwosc kolejnego dziecka bardziej, niz lepsze zycie dla tej rodziny co juz jest.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Autorko, jeśli teraz dasz się na siłę, matematycznie obliczonymi argumentami, namówić na dziecko, a potem okaże się, że macierzyństwo w tym albo dowolnym momencie jest dla ciebie koszmarem, to już nigdy, przenigdy nie cofniesz tej decyzji bez poważnej traumy dla którejkolwiek z zaangażowanych w to osób. Skutecznie zrujnujesz sobie życie. Teraz możesz tego nie dostrzegać, ale żaden facet, ani jeden na tym świecie, nie jest wart czegoś takiego. Macierzyństwo będzie super kiedy do niego dojrzejesz, a nie kiedy zdecydujesz się na nie ze strachu o utratę narzeczonego.

[patrycjapatib]

Napisane przez ratunku261

Macie racje, kobieta moze urodzic a potem moze byc roznie i nic nie daje gwarancji niestety szczesliwej rodzinki. A czesciej kobieta przemyka oko na sygnaly osttrzegawcze jak jest dziecko i brak niezaleznosci..Nie podejrzewam, nigdy nie znalazlam nic w tym kierunku-zaznaczam.

Jestem po dluzszej rozmowie z ukochanym....on mowi, ze to jego cel i przy duzej kasie marzy mu sie duzy dom i duzo dzieci.W idealnym, zyciu widzi dzieci odchowane czas wolny itd...ale cala gromada to cos fajnego.Zaznacza on, ze na te warunki na troje nas nie stac...ale bedziemy miec coraz lepsza sytuację. I ja tez jak dobrze pokieruje. Jedno dla niego to malo, dwa tez niespecjalnie, od trojki jest zadowolony...ale mowi ze tez zmienia czasem plany itd.
Po prostu mi cholernie przykro, rozmawialismy o tym, ja mu zawsze mowilam ze nie chce duzo potomstwa. On mnie przekonuje ze mozna miec czas, kase, hobby przy dzieciach ..tylko trzeba wiedziec jak.
i do tego dążyc. Twierdzi ze kobiety chca dzieci i to naturalne...itd. Nie ogarniam, mowie mu ze jak ma zamiar laczyc czasem delegacje z dziecmi(czasem sie zdarza) (to mowi ze ma plany inne na to )itd .To wszystko bez pokrycia. Bardzo sie przejelam, bo planowalam jedno moze kiedys tam , najwyzej dwoje (to maks) dzieci....tez mu to mowilam. Nie wiem jak mocno mu zalezy, na razie to ja czuje sie bardziej zmartwiona, nie wiem czy niespelnienia tej zachnianki to dla niego wielki problem...faktycznie. Deklaruje pomoc, ze jak bede sluchac jego rad to dobrze bedzie. Tak jestem dorosla, i sama nie wiem....Naprawde boje sie wpadek...nie wpadlismy ale czasem probowal inicjowac seks bez zabezpieczenia. Uwaza ze brak dzieci to smutna sprawa....i ze mam nie takie wartosci jak trzeba. TEz są wazne, ale rodzina najwazniejsza.Nie chce ich wychowac na rozpuszczencow tytlko tak, zeby doceniali potem co osiagna. Czyli chyba bez luksusow....?Skapic chce na dzieci?;/

Nie gadalismy jakos duzo o tym, mowilam zawsze ze wczesnie nie chce, ze najpierw kariera itd.Nie wiem na ile brac na serio jego pomysly....Nie nadazam za tokiem myslenia.

Ale jakiej zachcianki? Mowimy tu o dziecku. On ewidentnie chce, a Ty nie. A Ty w ogole chcesz? Bo mowisz, ze moze, czemu nie. Ale to trzeba wiedziec na pewno. Zdanie meza znasz. On Ciebie caly czas przekonuje, ze Ty masz jakies dziwne wartosci. No najpierw sie zastanow czy Ty w ogole chcesz. Jakby maz nie poruszyl tematu. I nie czulabys presji. I mu o tym powiedz. Nie obiecuj, nie mow, ze moze, jak wiesz, ze nie. Jak sie nie dogadacie to najlepiej bedzie sie rozstac. I to jest sprawa nr 1. Bo co Ci po rozwazaniach czy bedzie Was stac na iPada dla dziecka czy to potrzebne itd. Zastanow sie czy Ty faktycznie chcesz dziecko, a na ile ta decyzja, ze moze za 5 lat nie jest wywolana presja. Bo tak to maz ma nadzieje, chyba nieslusznie. I gada Ci glupoty, ze jak bedziesz sluchac sie go to bedzie dobrze.

[ratunku261]

Napisane przez xXBlankaXx

A dlaczego od razu facet jest niby nieodpowiedzialny czy myśli,że dziecko to tylko roześmiany bezproblemowy bobas ?
Może on po prostu chce mieć dziecko dlatego,ze chce ? Wie z czym wiąże się opieka nad dzieckiem i jaka to odpowiedzialność ? Również finansowa.
Pisałam już,że do tego aby mieć dziecko nie trzeba mieć kupionego mieszkania, tysiące par żyje na wynajmowanym z dzieckiem..
Autorka nie raz pisala,że lubi życie na wysokim poziomie, więc może tylko jej zdaniem ich na to dziecko nie stać ? Partner widzi to inaczej. Nie trzeba być bogatym, aby decydować się na dziecko. Naprawdę między biednym,a bogatymi jest jeszcze coś co pozwala na to aby dziecko godnie wychować.
Oni po prostu mają inną wizję na życie.
I mają do tego prawo. Tylko po prostu powinni sobie ułożyć życie z kimś innym.. kto ma taki sam pogląd oraz plan na życie. Bo sama miłość niestety nie wystarczy.

On nie ma pewności,że autorka za 3lata mu nie powie "nie chce mieć dzieci nigdy" a ona nie ma pewności czy on nie "zaplanuje" wpadki. I to i to jest poniżej poziomu i jest świńskim zagraniem.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Az mam dreszcze na pomysl wpadki...

latwo mowic z kims innym, dobrze wiecie jak trudno znalezc partnera ze wspolna wizja zycia wartosciowego i takiego ktory nam odpowiada....Poza tym ja nie umiem sobie wyobrazic zycia z kims innym. Oprocz tego wydaje mi sie dla mnie idealny.

[patrycjapatib]

I zgadzam sie z SoFanny. Bo on Cie namowi. Tobie sie nie spodoba to po pierwsze. Ale dziecko zostanie. A po drugie to skad wiesz, ze sie nie rozstaniecie? Z przyczyn moze zupelnie innych. Warto sie godzic na takie rozwiazanie?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez ratunku261

Jedno dla niego to malo, dwa tez niespecjalnie, od trojki jest zadowolony...ale mowi ze tez zmienia czasem plany itd.

Sorry, to nie jest kwestia co do której można liczyć, że się komuś odmieni. Wszystko jedno w którą stronę - on nie ma prawa i nie powinien sam z siebie myśleć, że może Tobie się odmieni, a Ty, że akurat jemu

On mnie przekonuje ze mozna miec czas, kase, hobby przy dzieciach ..tylko trzeba wiedziec jak.

i do tego dążyc.

Jasne, że tak, ale to dalej nie pociąga za sobą automatycznie pragnienia dziecka. Możliwości to jedno, warunek konieczny, ale pragnienie to inna rzecz i tak samo nieodzowna.

Twierdzi ze kobiety chca dzieci i to naturalne...itd.

Nie wszystkie kobiety chcą mieć dzieci i nie ma w tym nic nienaturalnego.

Deklaruje pomoc, ze jak bede sluchac jego rad to dobrze bedzie.

i ze mam nie takie wartosci jak trzeba.

czyli jednak małe trupki z szafy się sypią, pan ma zadatki na władcę i znamiona męskiego szowinisty.

Nie wiem na ile brac na serio jego pomysly....Nie nadazam za tokiem myslenia.

śmiertelnie serio.

Chce kompromisu, ale nie mam pojecia czy jest mozliwy

Jak Ty sobie wyobrażasz kompromis w kwestii posiadania lub nie posiadania dzieci? To tak jak kompromis w sprawie np. chrztu. No nie da się - albo wte, albo wewte. Ktoś musi ustąpić, bo spotkać się na środku drogi rodząc połowę dziecka/dziecko w połowie to się raczj nie da.

[ratunku261]

Napisane przez patrycjapatib

I zgadzam sie z SoFanny. Bo on Cie namowi. Tobie sie nie spodoba to po pierwsze. Ale dziecko zostanie. A po drugie to skad wiesz, ze sie nie rozstaniecie? Z przyczyn moze zupelnie innych. Warto sie godzic na takie rozwiazanie?

Nie.....

Nie

[dori7]

Napisane przez ratunku261

Troche intersesuje sie inwestycjami, mieszkaniami, moim rozwojem tez, wspiera rozwoj,zacheca do nauki....ale co z tego???
Kiedy woli miec duzo dzieci i ich chowac bez rozpieszczen niz miec malo a zachowac godziwe warunki. Dla niego wieksze zarobki to mozliwosc kolejnego dziecka bardziej, niz lepsze zycie dla tej rodziny co juz jest.

No, co z tego? Zainteresowania fajnie, ale gdzie konkret? Haruje na drugi etat, robi studia, walczy o awans? Pracuje na to, abyś była spokojna, że utrzyma rodzinę, o której tak marzy?

Sorry, utrzymanie trójki dzieci w Warszawie, gdy się jest przyjezdnym i nie ma mieszkania od rodziny oraz dziadków na miejscu to jest gigantyczny koszt. I nie chodzi o luksusy, ale zwykłe warunki do życia. Jeśli ktoś uważa, że to fanaberia, niech sprawdzi ceny mieszkań na początek. I nie gada, że z wymarzona trójką dzieci można spokojnie mieszkać w wynajętym., bo normalny człowiek by umarł z nerwów w takiej sytuacji życiowej.

[ratunku261]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7748808 6]Sorry, to nie jest kwestia co do której można liczyć, że się komuś odmieni. Wszystko jedno w którą stronę - on nie ma prawa i nie powinien sam z siebie myśleć, że może Tobie się odmieni, a Ty, że akurat jemu

i do tego dążyc.

Jasne, że tak, ale to dalej nie pociąga za sobą automatycznie pragnienia dziecka. Możliwości to jedno, warunek konieczny, ale pragnienie to inna rzecz i tak samo nieodzowna.



Nie wszystkie kobiety chcą mieć dzieci i nie ma w tym nic nienaturalnego.




czyli jednak małe trupki z szafy się sypią, pan ma zadatki na władcę i znamiona męskiego szowinisty.


śmiertelnie serio.



Jak Ty sobie wyobrażasz kompromis w kwestii posiadania lub nie posiadania dzieci? To tak jak kompromis w sprawie np. chrztu. No nie da się - albo wte, albo wewte. Ktoś musi ustąpić, bo spotkać się na środku drogi rodząc połowę dziecka/dziecko w połowie to się raczj nie da.[/QUOTE]

Zadatki na pana i wladce? nie wiem.....tak jest moze wychowany ze rodzina dzieci to wielka wartosc wazniejsza niz szczescie i zdrowy rozsadek

[White_Dove]

Napisane przez xXBlankaXx

A dlaczego od razu facet jest niby nieodpowiedzialny czy myśli,że dziecko to tylko roześmiany bezproblemowy bobas ?
Może on po prostu chce mieć dziecko dlatego,ze chce ? Wie z czym wiąże się opieka nad dzieckiem i jaka to odpowiedzialność ? Również finansowa.
Pisałam już,że do tego aby mieć dziecko nie trzeba mieć kupionego mieszkania, tysiące par żyje na wynajmowanym z dzieckiem..
Autorka nie raz pisala,że lubi życie na wysokim poziomie, więc może tylko jej zdaniem ich na to dziecko nie stać ? Partner widzi to inaczej. Nie trzeba być bogatym, aby decydować się na dziecko. Naprawdę między biednym,a bogatymi jest jeszcze coś co pozwala na to aby dziecko godnie wychować.
Oni po prostu mają inną wizję na życie.
I mają do tego prawo. Tylko po prostu powinni sobie ułożyć życie z kimś innym.. kto ma taki sam pogląd oraz plan na życie. Bo sama miłość niestety nie wystarczy.

On nie ma pewności,że autorka za 3lata mu nie powie "nie chce mieć dzieci nigdy" a ona nie ma pewności czy on nie "zaplanuje" wpadki. I to i to jest poniżej poziomu i jest świńskim zagraniem.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Autorka pisała ze nigdy sie nie zajmował dzieckiem. A tekst "bo chce" jest głupi. "chce bo fajnie wyglada 3 dzieci" jakos to bedzie. Kasa spadnie z nieba. A tekst ze "autorka jak bedzie słuchac jego rad to bedzie dobrze" wtf? Koles gada tylko o swojej wizji rodziny ale nie wie jak to wyglada w rzeczywistosci bo nigdy nie zajmował sie dzieckiem. Tak jest nieodpowiedzialny.

[xXBlankaXx]

Napisane przez ratunku261

Az mam dreszcze na pomysl wpadki...

latwo mowic z kims innym, dobrze wiecie jak trudno znalezc partnera ze wspolna wizja zycia wartosciowego i takiego ktory nam odpowiada....Poza tym ja nie umiem sobie wyobrazic zycia z kims innym. Oprocz tego wydaje mi sie dla mnie idealny.

Nie nie łatwo mówić.Ale gdyby mnie mąż zwodził i nie miałabym pewności co do tego,że za dwa-trzy lata mi nie powie "sorry kochanie ale ja nie chcę mieć nigdy dzieci" to bym zakończyła związek czy w moim wypadku małżeństwo. Bo dla mnie to jest ważne i to bardzo..

I łatwo jest znaleźć partnera z którym ma się wspólna wizję życia, tylko trzeba od początku o tym rozmawiać, aby w razie czego nie wchodzić w poważny związek z osobą,z którą się rozmija w tak WAŻNYCH aspektach życia.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez ratunku261

latwo mowic z kims innym, dobrze wiecie jak trudno znalezc partnera ze wspolna wizja zycia wartosciowego

ale Wy nie macie wspólnej wizji życia. posiadanie dziecka to nie jest coś porównywalnego do wspólnego hobby czy bycia wege. fajnie jak jest, ale generalnie nie ma dramatu jak się rozmijacie.

Napisane przez ratunku261

i takiego ktory nam odpowiada....Poza tym ja nie umiem sobie wyobrazic zycia z kims innym. Oprocz tego wydaje mi sie dla mnie idealny.

a umiesz sobie wyobrazić życie z kimś, kto próbuje Cię przemalować na swoją modłę? z kimś kto nie szanuje TWOJEGO podejścia do życia, TWOICH wartości, TWOICH planów?

panu niestety daleko jest do ideału, ale w tym momencie obawiam się, że jesteś tak zdesperowana, że ta desperacja ostatecznie przesłoni Ci rozsądek. oby nie.

[ratunku261]

Napisane przez dori7

No, co z tego? Zainteresowania fajnie, ale gdzie konkret? Haruje na drugi etat, robi studia, walczy o awans? Pracuje na to, abyś była spokojna, że utrzyma rodzinę, o której tak marzy?

Sorry, utrzymanie trójki dzieci w Warszawie, gdy się jest przyjezdnym i nie ma mieszkania od rodziny oraz dziadków na miejscu to jest gigantyczny koszt. I nie chodzi o luksusy, ale zwykłe warunki do życia. Jeśli ktoś uważa, że to fanaberia, niech sprawdzi ceny mieszkań na początek. I nie gada, że z wymarzona trójką dzieci można spokojnie mieszkać w wynajętym., bo normalny człowiek by umarł z nerwów w takiej sytuacji życiowej.

nooo a ja nie mam zamiaru umierac z nerwow!
On wie, ze raczej nie bedziemy miec tyle kasy i tyle dzieci. Ja swoich piniedzy nie przeznacze na 3 dziecko. On stara sie o awans ,cos robi,ale bardziej mnie stresuje swoja malo realna wizja zycia....

Znam ludzi, co chcieli gromadke ale skonczyli na 1 lub 2 bo nie przeskoczyli rzeczywistosci...pytanie czy on kiedykolwiek przekroczy???

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7748836 6]ale Wy nie macie wspólnej wizji życia. posiadanie dziecka to nie jest coś porównywalnego do wspólnego hobby czy bycia wege. fajnie jak jest, ale generalnie nie ma dramatu jak się rozmijacie.



a umiesz sobie wyobrazić życie z kimś, kto próbuje Cię przemalować na swoją modłę? z kimś kto nie szanuje TWOJEGO podejścia do życia, TWOICH wartości, TWOICH planów?

panu niestety daleko jest do ideału, ale w tym momencie obawiam się, że jesteś tak zdesperowana, że ta desperacja ostatecznie przesłoni Ci rozsądek. oby nie.[/QUOTE]

On twierdzi ze uznaje moej wartosci...moze sie myle???
2 lata do slubu co mam zrobic?;/

ale wkurza mnie ironiczny usmiech 'dobrze bedzie"...:p....az mi slabo od takiego gadania i nie to ze mi pzrykro tylko czuje przerazanie i rozgoryczenie, jakbym byla w sytuacji bez wyjscia.

Zamiast czuc sie bezpiecznie mam wrazenie ze on tylko szuka pomyslu na wpadkę ....Mam wrazenie ze ktos wazny kompletnie mnie nie zna i nie rozumie.A jest dobry, zeby mnie utrzymac jako inkubator..,.Nigdy tak nie myslalam, ale zaczynam sie zastanawiac...Wolalabym faceta co ma dzieci z poprzedniego zwiazku niz mu rodzic nie wiadomo ile.

[patrycjapatib]

Napisane przez ratunku261

Nie.....

Nie

No wlasnie. Facet nie musi byc od razu tyranem, aby zerwac. To wazna sprawa, w ktorej sie nie zgadzacie. Co z tego, ze poza tym jest super. (Chociaz naprawde bardzo nie podobaja mi sie te teksty 'jak bedziesz sie mnie sluchac to bedzie dobrze', 'kobiety chca dzieci i to Ty masz jakies dziwne wartosci'.) Dziecko to nie jest kwestia kompromisu. Wiec przemysl to na spokojnie. I jak nie chcesz wcale, to nie mow mu, robiac nadzieje, ze tak, chcesz, moze za pare lat, po slubie itd. Bo jak nie chcesz, to nawet jak on nagle dostanie awans, to chyba tez nie bedziesz chciala. Wydaje mi sie, ze ten brak hajsu to jest akurat w Twoim przypadku wymowka. Nie wiem czy tego hajsu by starczylo, ale mysle, ze nawet jakby bylo wiecej to i tak bys znalazla inny powod przeciw.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez ratunku261

Zadatki na pana i wladce? nie wiem.....tak jest moze wychowany ze rodzina dzieci to wielka wartosc wazniejsza niz szczescie i zdrowy rozsadek

rodzinę się zakłada po to, żeby być szczęśliwym. niektórzy w swojej wizji szczęścia mają dzieci, inni nie i to nie jest coś podlegającego wartościowaniu na zasadzie "a bo twoje podejście jest gorsze".

a to, że zakładając rodzinę zdrowy rozsądek trzeba mieć i to w dużych ilościach, w ogóle nie podlega dyskusji. na hurra to sobie dołki w piasku można kopać a nie rodzinę zakładać.

[xXBlankaXx]

Napisane przez White_Dove

Autorka pisała ze nigdy sie nie zajmował dzieckiem. A tekst "bo chce" jest głupi. "chce bo fajnie wyglada 3 dzieci" jakos to bedzie. Kasa spadnie z nieba. A tekst ze "autorka jak bedzie słuchac jego rad to bedzie dobrze" wtf? Koles gada tylko o swojej wizji rodziny ale nie wie jak to wyglada w rzeczywistosci bo nigdy nie zajmował sie dzieckiem. Tak jest nieodpowiedzialny.

Nie zauważyłam postu o tym,że nigdy się dziećmi nie opiekował i nie miał z nimi styczności.

Ale teraz przeczytałam nowy post auortki... I ten facet śmierdzi mi szowinistą i dyktatorem.

Ja tu żadnego kompromisu w takiej sytuacji nadal nie widzę. I radzę się rozstać mimo wszystko.. Bo to się dobrze nie skończy.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[White_Dove]

On mnie przekonuje ze mozna miec czas, kase, hobby przy dzieciach ..tylko trzeba wiedziec jak

On tylko gada czy podał jakies PRZYKŁADY czy on wie JAK? Czy okaże sie po 3 dzieci? Konkrety!!!!

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez ratunku261

On twierdzi ze uznaje moej wartosci...moze sie myle???
2 lata do slubu co mam zrobic?;/.

w jaki sposób on uznaje Twoje wartości? powiedz konkretnie, bo ja tego nie widzę.

Napisane przez ratunku261

Zamiast czuc sie bezpiecznie mam wrazenie ze on tylko szuka pomyslu na wpadkę ....

nie wyobrażam sobie iść do łóżka z człowiek, któremu nie mogę całkowicie zaufać. abstrakcja totalna jakaś.

a co dopiero ślub brać.

[White_Dove]

Napisane przez xXBlankaXx

Nie zauważyłam postu o tym,że nigdy się dziećmi nie opiekował i nie miał z nimi styczności.

Ale teraz przeczytałam nowy post auortki... I ten facet śmierdzi mi szowinistą i dyktatorem.

Ja tu żadnego kompromisu w takiej sytuacji nadal nie widzę. I radzę się rozstać mimo wszystko..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moze on chce autorke podporządkować? Z dziecmi bedzie łatwiej. Bedzie gadał "i tak nie odejdziesz, kto Cie zechce z 3 dzieci? Masz robic to co powiem"

[ratunku261]

Napisane przez White_Dove

Moze on chce autorke podporządkować? Z dziecmi bedzie łatwiej. Bedzie gadał "i tak nie odejdziesz, kto Cie zechce z 3 dzieci? Masz robic to co powiem"

Na razie nic takiego nie widzę....Ale tez mi to przyszly przez glowe.Zycie jest dlugie, dzieci tez sie dlugo wychowuje...Tak zonka dzieci sa-pozorny dobry obywatel, a drugie zycie kochanka koledzy czas wolny...

Slyszalam o jednej takiej co popelnila samobojstwo jak jej maz ja zdradzal a ona siedziala z 2 malych dzieci.