2008-06-15, 08:12
|
#1
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 59
|
przegrałam z alkoholem
Dziewczyny..od wczoraj żyję w zawieszeniu Postanowiłam odejść od faceta którego kocham strasznie, z którym spędziłam wiele cudownych chwil...dlatego że pije. Dlatego że wrócił do picia mimo iż obiecywał zostawić to dla mnie tak jak i palenie, nie powiem, wiele miesiecy mu się udawało, co tylko uśpiło moją czujność...przestalam kontrolować uczucia i pokochałam go strasznie
Pare dni temu usłyszałam "wypiłem piwo"...już wtedy bardzo zabolało, okazało się że nie wygrałam, że poniosłam wręcz ogromna porażke. Dwa dni temu spędziliśmy cudowny dzień...ciągle przytuleni, tak czule mnie głaskal i zapewniał że kocha- zapomniałam o tym głupim piwie i to był błąd. Następnego dnia dostałam sms "przyjedziesz? Bo ja wypiłem" Jak strzał w pysk (za przeproszeniem)... zabolało pieknielnie ale w tym samym momencie w którym skończyłam czytać tego esa przyszła pewność że muszę odejść...nie pakować się w związek taki jak moja mama która została z alkoholikiem bo wierzyła że się zmieni.
Tylko że teraz siedzę i biję się z myślami, może to nie jest dobre wyjście, może się myle, może udałoby mi się go wyrwać z tego nałogu...tak bardzo go kocham, tak bardzo boli kiedy siedzę i zastanawiam się co teraz robi. Czy myśli o mnie? A może teraz wlaśnie sięga po następne piwo...kieliszek? To nie do wytrzymania, ciągle biję się z myślami i patrze na telefon czy może napisał? Chociaz tak bardzo nie chce żeby pisał...nie chce chociaż bardzo chce...to głupie
Szukam teraz poparcia że dobrze robię ale nie znajduję go. Moja przyjaciólka sama jest z chłopakiem który lubi wypić, ona pije z nim do towarzystwa...nie potrafi mnie zrozumieć Dziś czuję że nikt nie potrafi mnie zrozumieć...
W moim życiu jest jeszcze inny chłopak, cudowny...byłam z nim 1,5roku ale odeszłam bo zafascynował mnie ten który teraz tak zranił. Mimo to K wciąż jest przy mnie, on nie wie ze odeszłam dla innego, myśli że to ze zmęczenia ciągłymi kłótniami. Rozsądek podpowiada że błędem było odchodzić, on nie pije nie pali, nieba by mi uchylił...spacerując po lesie odrzuca większe gałęzie spod moich nóg żebym się nie potknęła, trzyma mocno gdy idziemy po skałkach często nie patrząc przy tym na swoje bezpieczeństwo...i wiem że byłby idealny...tylko że ja już nic do niego nie czuje. Traktuje go jak przyjaciela i zwodze bo wiem że on wciąz liczy że wrócimy do siebie...a ja nie chce zostać sama. To takie egoistyczne...
On mnie rozumie i wspiera, zawsze mogę na niego liczyć..a teraz ja chcę go potraktować jako kogoś kto pozwoli mi szybko zapomnieć o tamtym którego kocham całym sercem
Wiem że moja wypowiedz jest bardzo chaotyczna, nieskładna...ale szukam tylko zrozumienia, pocieszenia i wsparcia. Szukam potwierdzenia że dobrze robie, dobrze że odeszłam pomimo iż bardzo kocham....że uczucia które kiedyś żywiłam do K wrócą jak tylko zapomne o tym co czuję do pijaka Boję się samotności, że podjełam złą decyzje...że zwodze najlepszego chłopaka na świecie bo uczucia już nie wrócą...ja chce żeby wróciły Chce być tak szczesliwa jak byłam zanim poznałam Marcina który okazał się tak bardzo nie dla mnie- chociaz teraz, na ten moment kocham go przeokropnie i płakac mi się chce na samą myśl że przegrałam z alkoholem walke o miłość która była dla mnie szczególną
|
|
|