Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Brak oparcia w związku
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2018-01-05, 10:26   #2
Mad_Max
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
Dot.: Brak oparcia w związku

Cytat:
Napisane przez kamila918 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny
Założyłam ten wątek, bo chciałabym żeby wypowiedziały się osoby, które spojrzą na sprawę obiektywnie. Nie wiem już czy faktycznie przesadzam, czy jak zwykle cała wina została na mnie zrzucona.
Od jakiegoś czasu nie dzieje się dobrze w moim związku. Faktycznie dużo winy jest mojej (jestem bardzo zazdrosną osobą, ale wynika to z sytuacji w jakiej poznałam mojego obecnego chłopaka), ale oczywiście ciężko nad sobą pracuję i widać spore różnice na przestrzeni czasu.
Sytuacja o której chcę opowiedzieć miała miejsce w Sylwestra. Mój chłopak kumpluje się z facetami z pracy. Jeden z nich jest od niedawna w związku i zaprosił nas do swojej dziewczyny na imprezę. Towarzystwo całkiem mi nieznane (oprócz dwóch kolegów i dziewczyny jednego z nich - nie gospodyni). Wiedziałam, że nie będzie to super zabawa, ale nie ma co narzekać, warto się przekonać. Gdy przyszliśmy cała grupa ludzi nawet nie zwróciła na nas uwagi, siedzieli w swoim gronie. Mój chłopak jest bardzo towarzyski więc jak tylko się napił od razu znalazł wspólny język i ogólnie wszędzie było go pełno. Ja się dobrze nie bawiłam, z resztą wszyscy to widzieli. Próbowałam podejmować jakieś rozmowy - bezskutecznie. Zaznaczę, że nie jestem jakąś modelką, ale dość ładna ze mnie dziewczyna i wiem, że po prostu większość obcych dziewczyn za mną nie przepada. Przed godziną 00 prosiłam mojego chłopaka, żeby wyszedł ze mną na dół przed klatkę na fajerwerki. Reszta grupy stwierdziła że pójdą na balkon. Gdy zostało 5 minut do pokazu zaczęłam go pospieszać. A on, zaczął prosić wszystkich żeby zeszli, że będzie super itd. więc poszłam sama. I nie ukrywam, że się wkurzyłam, bo przyszedł ze mną i skoro proszę go jako jego dziewczyna żeby ze mną zszedł to chyba powinien się z tym liczyć. NO I WŁAŚNIE - liczyć się ze mną i z moim zdaniem.
O 2 w nocy chciałam już iść do domu i wtedy wszyscy nas odprowadzili pod drzwi. Dziewczyna która imprezę zorganizowała odezwała się pierwszy raz do mnie i zapyta dlaczego już idziemy. Odpowiedziałam, że mi się nie podoba i dlatego. No i teraz wielki problem. Podobno wszyscy jego kumple są na mnie źli, a mój facet stwierdził, że powinnam była się zamknąć i nic nie mówić. I że skoro źle się bawiłam to mogłam mieć wgląd na to, że on się świetnie bawi. Miałam - powiedziałam, że może zostać. I ogólnie jesteśmy pokłóceni. Stwierdził, że to był ostatni raz gdzie mnie gdzieś zabrał, że nie umiem się zachować itp. Że teraz dziewczyna z imprezy jest na mnie zła.

No i teraz pytanie: Czy skoro mój chłopak zabiera mnie gdzieś na imprezę do swojego towarzystwa to nie powinien liczyć się z moją opinią? Nie powinien patrzeć w pierwszej kolejności czy dobrze się czuje w takim towarzystwie i czy dobrze się bawię? Skoro chłopak dziewczyny, która imprezę organizowała mówi, że jest na mnie zły że tak powiedziałam, to czy mój partner nie powinien stanąć po mojej stronie i powiedzieć że mi się po prostu nie podobało? Czy nie powinna się liczyć najpierw moja opinia a dopiero później innych ludzi? Mam wrażenie, że nie mam w nim żadnego wsparcia. Ktokolwiek i cokolwiek o mnie źle powie - on przyznaje mu rację. Czy nie powinien mnie w jakimś sensie bronić? Czy to nie ja powinnam być najważniejsza? Dodam, że był z nami jeszcze jeden jego kolega z dziewczyną i jej też się nie podobało więc wstał, powiedział, że jego dziewczynie się nie podoba i idą do domu. Dlaczego mój tak nie potrafi? Zawsze przede mną są inni. A to koledzy a to rodzice a to jeszcze kto inny. Nigdy nie było sytuacji, w której stanąłby za mną murem. Zawsze jest albo moja wina, albo przesadzam.
Powiem szczerze, że w sumie to głupota niewarta jakiejkolwiek kłótni. Ale po tym jak zostałam potraktowana zaczęłam się głębiej zastanawiać nad tym związkiem. Bo co to za związek w której chłopak nigdy nie stanie po stronie dziewczyny? Tylko zawsze to ona coś źle robi i to ona jest problemem?
Powiedzcie proszę co o tym sądzicie?

Wydziwiasz i przesadzasz. Liczenie się z Twoją opinią nie oznacza z automatu stosowanie się do niej za każdym razem, kiedy masz na to ochotę. Sylwester, jedyna taka impreza w roku, facet chce się pobawić, a Ty robisz pod górkę. Bo przecież nie możesz sama pooglądać fajerwerków.

A tego pogrubionego nie da się nawet skomentować.
Jeśli wciąż uważasz, że z Tobą nie rozmawiają z powodu nadmiaru urody, a nie braku taktu, to chyba nic Ci nie pomoże.
Mad_Max jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując