Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wymarzony pierścionek, wymuszone zaręczyny cz. IX
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-07-03, 10:57   #3485
niuniuniau
Zadomowienie
 
Avatar niuniuniau
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 138
Dot.: Wymarzony pierścionek, wymuszone zaręczyny cz. IX

Cytat:
Napisane przez ButterBear Pokaż wiadomość
No cóż... czuję się napiętnowana nie bardzo wiem o jakie podejście Ci chodzi.
Ja nie bardzo miałam potrzebę zaraz po studiach uciekać z domu, byle tylko mieszkać samej i np. przymierać głodem. Może dla jednych to wygodnictwo, dla innych lenistwo...ale dla mnie to naturalne. Moja mama zaraz po studiach 'przygarnęła" tatę i mieszkali z moimi dziadkami.
Wydaje mi się to normalne w obliczu faktu, że mieszkamy teraz w czwórkę (mama, tata, ja i pies) w dużym domu i mam z rodzicami świetne kontakty...
Za niedługo najprawdopodobniej dołączy do nas TŻ, dom podzielimy na dwa równe mieszkania i będziemy żyć normalnie, na własny rachunek...
Ja nie czuję się napiętnowana choć mam bardzo podobną sytuacje do Twojej. Siedzę na przysłowiowym garnuszku u rodziców, nie dokładam się do niczego, mam jedynie na własne potrzeby i tyle. Studiowałam dziennie w mieście w którym mieszkam i trochę tego żałuję, na pewno z daleka nauczyłabym się samodzielności, jednak nigdy nie było tak, że czekałam aż tatuś wyciągnie portfel i da ma stówkę. Jeśli tylko była możliwość to łapałam jakąkolwiek pracę nawet za 400 miesięcznie. Zresztą teraz po 5 latach studiów zarabiam niewiele więcej więc moje usamodzielnienie polegałoby na tym, że nawet nie starczyłoby mi na wynajęcie mieszkania. Studiuję po raz drugi zaocznie właśnie po to, żeby do końca życia nie musieć polegać na pomocy rodziców. Na razie jednak jest jak jest, oni mnie utrzymują.
Po ślubie też bardzo możliwe że zamieszkamy z nimi bądź w pobliżu, z bardzo praktycznego powodu. Wolę ładować 1200zł miesięcznie w kredyt niż komuś w kieszeń za wynajęcie.
Ja akurat jestem bardzo wdzięczna rodzicom, że dali mi taką szansę, że mogę dalej się kształcić i że nie muszę martwić się co do garnka włożyć. Ale wiem, że to się skończy i właściwie czekam na to bo w końcu chcę się poczuć gosposią
__________________
[vichy]263566[/vichy]
Niechaj Bóg ma w swej opiece człowieka, który Cię naprawdę pokocha. Złamiesz mu serce, śliczna moja, okrutna, psotna kotko, która tak jest nieuważna i pewna siebie, że nie stara się nawet osłaniać swoich pazurków.


http://suwaczki.waszslub.pl/img-2008080201001030.png
niuniuniau jest offline Zgłoś do moderatora