2008-07-11, 08:12
|
#4265
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 041
|
Dot.: Scent Bar IV
Sab, to może nasi dziadkowie się znali? Mój też wracał z Andersem do Polski (wyszedł z kim innym, jako 15-stoletni chłopak). Tu na Śląsku jest wiele takich historii...
Tak się tu smutno (to nie jest odpowiedni wyraz, wiem) zrobiło, że aż i mnie coś ścisnęło w gardle.
Tak mi przykro, kiedy słyszę o zawiedzionej przyjaźni, o samotności.
A jeszcze bardziej przykro, kiedy czytam o tym jak cierpicie i jak nie umiecie sobie pomóc. Ja też nie zawsze umiem, nie zawsze byłam taka "rozsądna" jak teraz, też zdarzały się histerie i dziwne ekscesy, których potem żałowałam. Też uważałam siebie za wariatkę i tez myślałam, że nic mi nie pomoże. Są rzeczy w życiu, które pomagają i trzeba ich szukać. A dobrze dobrane leki na początek tez potrafią przynieść ulgę. Tak, że potem ma się siłę i spokój do walczenia o siebie. Wiesz, że to do Ciebie było Hecate? 
Też jestem Katoliczką, mam nadzieję że normalną i myślącą. Jakoś poczułam się w obowiązku "przyznać" do tego 
A co do dziesięciu punktów widzenia: mam to samo. Moim problemem jest to, że ja właściwie potrafię zrozumieć każdego. Przeważnie każdy ma choć trochę racji, a ja nie umiem, nie chcę, nie czuje się osoba kompetentną, żeby wybrać które stanowisko jest "słuszniejsze". Dlatego nie lubię sie wypowiadać w dyskusjach. Bo tak jakos głupio przyznać, że nie ma się "wyrobionego" zdania na jakiś temat (nie umiem nigdy jasno odpowiedzieć "tak" lub "nie").
Madzik - w kwestii Twojej nimfomanii i narkomanii powiem jedno: "Nie pochlebiaj sobie "
__________________
Joga z rana jak śmietana.
|
|
|