[Spinka91]

Z góry przepraszam jeśli podobny tenat był poruszany.



Mam problemy sercowego i chciałabym aby ktoś spirala na nie z boku. Otóż.. Mam 27 lat a mój partner 40. Jest wykształcony, inteligentny. Na początku było nam cudownie. Pokazywał miłość,widzislam że mu zależy. I wcale nie chodzi o dawanie prezentów, owszem dostaje prezenty ale tylko i wyłącznie ze względu na okazję. Zdarzało się że opowiadał o swoich byłych, czasami mówił o ich lozko wychodzi sprawach - nie podawał nazwisk itp. Hmmm teoretycznie miał 3 partnerki, ale według mnie nieco więcej. I mam wątpliwości czy wszystkie faktycznie kochał. Ni y przeżył rozstanie z ostatnią, ale coś nie daje mi spokoju. Nieważne. Chciałam się skupić na tym, że kiedyś pisząc smsy nieco dałam się ponieść emocjom i wygarnelam mu zazdrość o przeszłości. On troszeczkę mnie sprowokowal... Oczywiście powiedzmy że sobie wybaczylismy. Ale.. Następnego dnia już pierwszy się nie odezwał. Czuć było chłód, powiedział co prawda że był wkurzony ale raczej mnie kocha. Ale jest inaczej. Wtedy czułam że mu zależy. Ale od tego feralnego dnia w lutym jest jakoś dziwnie. W czasie spotkan jest czuły, trzyma za rękę, mówi kochanie, itp. Ostatnio zdradził mi sekret związany ze swoim ojcem, a mówił że tego nie zrobi. W jego oczach widzę jakieś uczucie... Dodam że mamy aktualnie duży stres związany z jego zdrowiem, a to też może zmienić faceta. Ale ten dziwny chłód jest od tej "kłótni"... Co robić dziewczyny?? To jest moja pierwsza prawdziwa miłość taka na zawsze.

---------- Dopisano o 17:26 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

Dodam jeszcze że wrócił po 4 dniach nieobecności i chciał aby czekała na niego na lotnisku. I była z nim do wieczora, a potem poszliśmy do jego znajomych żeby mnie poznali... Jestem w kropce. Dlatego chcę aby ktoś spojrzał na to z innej perspektywy. Mam straszne wyrzuty sumienia, po co ja to zrobiłam? Ale stało się. A może ja miałam rację i dlatego go to ruszyło...