[amillia]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87366950]No akurat pudło z tym wytykaniem mi urazy i "nas", bo ja jestem inżynierem i na swoje zarobki nie narzekam. Za to zdaję sobie sprawę z tego, że humaniści również są światu potrzebni, a że jest ich w tym momencie nadprodukcja, to kwestia tego, że wszystkim sie wydaje, że muszą studiować. Poza tym jest różnica miedzy "trochę mniej", a "w ogóle nieprzyszłościowe".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Jak sama zauważyłaś jest nadprodukcja absolwentów kierunków humanistycznych, rynek nie potrafi ich wchłonąć w takiej liczbie i potem muszą pracować na recepcji albo kasie. Dla mnie to jest definicja nieprzyszłościowego zawodu. Nikt nie napisał, że socjolodzy czy pedagodzy są absolutnie światu niepotrzebni, acz na pewno są niepotrzebni w takiej liczbie, co udowadniają ich przeciętne wynagrodzenia czy wykonywany po studiach zawód.