Ja i argumenty

To było coś w stylu "jak wyjdziesz 13 w piątek, to już widzę jaka niezdara z ciebie będzie"

Na szczęście jest bardzo dzielna i zaradna, chociaż zdarza się, że dostaje zaćmienia

Pierogi na słodko raczej nie dla mnie. Z owocami jeszcze bym zjadła, ale z serem... nie. Nie i nie i nie. Rosną mi w gębie. Za to naleśniki z

serem już są pycha
Nie mam pojęcia skąd jesteś... ale po sąsiedzku raczej nie mieszkamy

Moje sąsiadki to głównie emerytki. Żadnej z brzuszkiem nie widziałam
Wróciłam z pracy. Głodna jestem okropnie, a tu wszędzie temat jedzenia.
Michalina, znowu trafiłaś w punkt. Często mówiłąm sobie, że zgubię kilka kilogramów. Podejmowałam próbę, a jak tylko noga mi się powinęła, to zaraz byłam zrezygnowana. Miałam straszne wyrzuty sumienia, że zjadłam coś słodkiego, niezdrowego, że zjadłam za dużo, albo, że zaraz jakieś wyjście, babci imieniny i tam znowu zjem bla bla bla... A jednak moja babcia ma rację mówiąc: To co w dupie to sam diabeł nie wyłupie. Więc trzeba się tego trzymać i iść dalej.