[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale co? Chcesz jej wystawić rachunek za poświęcony czas? Ona nie jest Ci nic winna. Chcesz, to jej słuchasz. Nie chcesz? Zakończ "znajomość".

Mam wątpliwości, czy faktycznie "nie jest nic winna". Ja robię tak, że jak ktoś udziela mi wsparcia, wysłuchuje itp. na przestrzeni wielu miesięcy, to nie odmawiam takiej osobie jakiejś drobnej przysługi. Nie jestem nauczona, że wypada tylko brać. Zresztą nawet nie chodzi o sam fakt niepożyczenia 10 zł, tylko o to uzasadnienie. Po co mi znajoma, która ma do mnie stosunek jak do kogoś podejrzanego. Jakby inaczej uzasadniła swoje zachowanie, np. skąpstwem, albo zasadą niepożyczania kasy, to zupełnie inna sprawa. Ale sugestie - zresztą podchodzace pod schizofrenię paranoidalną, co dziwne u zdrowej osoby - że mogłabym ją obrabować, totalnie mnie obrzydziły.

Ale oczywiście, że w dosłownym sensie nic mi nie jest winna, bo aby być czegoś winnym, musiałybyśmy się pierw umówić na coś. Np. że w zamian za wysłuchiwanie żądam XYZ. Nie umawialiśmy się, więc nie jest mi nic winna.