klasyczna nieszczęśliwa miłość
Właśnie przeżywam ten etap kiedy odważyłam się zupełnie od niego odciąć...Nigdy nie byliśmy razem, bo było to tzw. Zakazane uczucie. Choć tak na prawdę w to nie wierzę. No w każdym razie było nam trudniej po prostu swobodnie choćby ze sobą rozmawiać. I teraz strasznie cierpię i wiem, że on też. Rozum mi podpowiedział żeby się od niego, że tak powiem oddalić, więc odeszłam z pracy. I były takie zachowania z jego strony, że wiem, że to i tak by nie miało przyszłości.
Ale serce ciągle czeka na niego, na choćby chwilę z nim. Jak słyszę jego imię, to mam ciarki. Czekam, że napiszę, no cokolwiek...Tylko po co?
Minął miesiąc od momentu kiedy się ostatnio widzieliśmy, wiem że to mało żeby choć trochę zapomnieć...Myślę o nim ciągle...
Musiałam się wygadać, bo nie mam i chyba nie chce nikomu o tym mówić...
|